Kategoria: Składniki pokarmowe

  • Jagody Acai i ich właściwości

    Jagody Acai i ich właściwości

    Gdybyśmy my nie zajadali się chipsami, hamburgerami, frytkami i generalnie jedzeniem hodowanym na nawozach i pestycydach, a zjadali owoce i warzywa rosnące w warunkach jak najbardziej zbliżonych do naturalnych  nie mielibyśmy takich zdrowotnych problemów.
    Jagody Acai  w gruncie rzeczy właściwie są niepotrzebne. Wystarczy odżywiać się zdrowo, a Acai – spróbować, albo wykorzystać w suplementacji w razie wystąpienia poważnych braków witamin, minerałów i przede wszystkim antyoksydantów.

    Wartość odżywcza jagody Acai

    Działanie jagody jest wypadkową działania składników odżywczych zawartych w owocu. Są to wszystkie podstawowe składniki pokarmowe, plus cała masa dodatków. Związków, które również są nam niezbędne, ale nie są budulcem czy źródłem energii, ale za to sterują przebiegiem większości zachodzących w organizmie procesów.

    Białka

    Pod względem zawartości białka jagoda Acai jest owocem niezastąpionym – wyróżnia się na tle innych owoców. Ma bardzo dużo aminokwasów, które przecież są podstawowymi budulcami wszystkich naszych tkanek. Przy okazji warto zwrócić uwagę również na fakt, że białka wchodzą też w skład hormonów i enzymów, a więc substancji w pewnym sensie zarządzających ludzkim organizmem.

    Tłuszcze

    Czy wiecie, że w Amazonii jagodę Acai tłoczy się w celu pozyskania oleju? To owoc oleisty bardzo bogaty w lipidy i to te nienasycone, niezbędne nam kwasy Omega 3 i Omega 6. Te składniki pokarmów odpowiadają za naszą sprawność intelektualną i chronią nas przed złym cholesterolem.

    Witaminy i minerały

    Jest ich sporo, spośród witamin w Acai znajduje się najwięcej witaminy A, a spośród minerałów warto wymienić wapń, który jest między innymi budulcem naszych kości.

    Jagody Acai przeciwko starzeniu

    Acai jest jednym z naturalnych eliksirów młodości, takimi roślinami są też wszystkie inne lokalne panacea np. żeń-szeń. A to głównie dzięki zawartości przeciwutleniaczy wśród których znajdują się witamina A, C i E oraz antocyjany – związki występujące w roślinach (nie tylko w Acai). Ponieważ jednak w jagodzie jest ich całkiem sporo, jagoda dominuje pod tym względem nad innymi owocami. Dlaczego mowa o opóźnianiu procesów starzenia? Dlatego, że wolne rodniki są bodaj najpoważniejszymi i najgroźniejszymi destruktorami naszych organizmów. Można je porównać do niewidocznego tornada szalejącego w naszym ciele. Uszkadzają poszczególne komórki i tkanki, a im gorzej się odżywiamy, im bardziej zatrute jest nasze środowisko i im większe ilości używek dostarczamy organizmowi tym wolnych rodników jest więcej. Najlepiej byłoby zapobiec ich powstawaniu. Ale to niemożliwe. Toteż ich szkodliwy wpływ trzeba jakoś neutralizować i w tym celu sięgać po naturalne przeciwutleniacze.

    Antyoksydanty chronią układ nerwowy

    Bo szczególnie podatne na uszkodzenia są otoczki mielinowe komórek nerwowych . Suplementacja z Acai chroni więc nasze nerwy. A skoro o nich mowa warto dodać też, że kwasy tłuszczowe zawarte w jagodzie również są potrzebne naszemu mózgowi do prawidłowego funkcjonowania. Nie na darmo zaleca się spożywanie orzechów (bogatych w kwasy Omega) w celu usprawnienia przebiegu procesów intelektualnych. Dobrze im robią również witaminy z grupy B zawarte w brazylijskiej jagodzie.
    Nauka odkryła niedawno, że witaminy odporności i młodości tj. witaminy C i E są jednymi z filarów diety antyalzheimerowej. Nie muszę chyba dodawać, że znajdziemy je również w Acai.
    Jagoda działa więc bardzo kompleksowo.

    Ochrona serca i naczyń krwionośnych

    Tutaj też Acai sprawdzi się i to na wiele sposobów. Składniki jagody, antocyjany, fitosterole i polifenole, zapobiegają obkurczaniu się naczyń krwionośnych, wzmacniają ich ścianki i regulują ciśnienie krwi, a dodatkowo kwasy tłuszczowe Omega regulują gospodarkę cholesterolową i chronią nas przed szkodliwym cholesterolem.

    Oczywiście podobne działanie ma większość owoców i warzyw i zjadając je możemy liczyć na opóźnienie momentu nadejścia starości, ochronę przed chorobami cywilizacyjnymi i na lepsze życie w zdrowiu i z większymi zasobami energii.

    Niemniej jednak jeśli ktokolwiek odczuwa taką potrzebę może sięgnąć po Acai (uwaga: kupujmy dobre, renomowane suplementy), bo taka suplementacja na pewno nikomu nie zaszkodzi, a może nawet pomóc w uzupełnieniu niedoborów pokarmowych.

  • Na zespół jelita drażliwego, wzdęcia i problemy z trawieniem – Asafetyda

    Na zespół jelita drażliwego, wzdęcia i problemy z trawieniem – Asafetyda

    Asafetyda to ciekawe ziółko, które z racji bardzo nieprzyjemnego zapachu nazywane jest czasem czarcim łajnem, może się przydać we wspomaganiu leczenia zespołu jelita drażliwego.

    Istnieją pewne naukowe dowody na to, że asafetyda faktycznie działa (niektóre badania potwierdzają jej wpływ na złagodzenie dolegliwości ze strony jelit), badania potwierdzają też jej pozytywny wpływ na gospodarkę cholesterolem.

    Niestety: nie wiadomo w jakich dawkach ją stosować – dawki nie zostały ustalone “odgórnie” tzn. naukowo. Nie wiadomo też czy roślinka nie powoduje jakichś skutków ubocznych.

    Z jej znalezieniem nie powinno już być dzisiaj problemu, to zioło popularne np. w kuchni indyjskiej. Wystarczy więc rozejrzeć się po orientalnych sklepach. Chyba warto, bo z racji posiadania ciekawych walorów smakowych asafetydy można używać w charakterze przyprawy. Szczególnie często sięga po nią kuchnia wegetariańska.

    To doskonały zamiennik dla cebuli lub czosnku – co najważniejsze – nie powoduje takich jak cebula brzusznych sensacji.

    Tak też, tzn. przyprawowo, należałoby ją dozować.

    Asafetyda właściwości

    Oprócz tego, że ma łagodzić objawy ze strony drażliwego jelita asafetyda wykorzystywana jest:

    –  w łagodzeniu problemów z oddychaniem, w zapaleniach oskrzeli, grypie i astmie,

    – w eliminacji lub łagodzeniu wzdęć,

    – leczeniu rozstroju żołądka,

    – leczeniu kokluszu i chrypki.

    Uważa się ją za przydatną w usuwaniu zmęczenia psychicznego i leczeniu depresji.

    Stosowana miejscowo na skórę ma leczyć odciski i modzele.

    Czyż to nie cudowna roślina?

    A tu przepis na danie z dodatkiem asafetydy (na stronie znajdziesz też więcej informacji o niej).

  • Czy zdrowsza jest dieta mięsna czy bezmięsna

    Czy zdrowsza jest dieta mięsna czy bezmięsna

    Dieta mięsna czy bezmięsna? Co na to naukowcy?

    Przez media traktowani jak prawdziwe współczesne wyrocznie naukowcy wydają się mieć więcej wspólnego z wyroczniami, paranauką i magią niż z prawdziwą, encyklopedycznie pojmowaną nauką.

    Po serii sprzecznych doniesień na temat diety (casus, o których mowa opiszę za chwilę) stwierdziłam, że trudno wierzyć naukowcom, a na pewno – mediom, a KAŻDĄ INFORMACJĘ PODZIELĘ NA PÓŁ.

    Naukowcy coraz częściej gubią się w sprzecznych stwierdzeniach. Coraz częściej przekonują nas do wniosków wyciąganych na podstawie wyrywkowo prowadzonych nierzetelnych badań, które w świetle stwierdzenia Galileusza („nagromadzenie danych to nie jest jeszcze nauka”) wcale nie są badaniami. Które na dodatek w świetle tego wszystkiego czynią ich (tych państwa zajmujących się niby nauką) pseudo naukowcami.

    Coraz częściej w odniesieniu do tego środowiska mam zresztą ochotę używać cudzysłowu albo dodatku tzw.: tak zwani naukowcy stwierdzili ostatnio bla bla bla…..

    Casus czerwonego mięsa

    Zwróciłam nań uwagę, bowiem sprzeczne doniesienia na temat jedzenia mięsa pojawiły się mniej więcej w odstępie jednego tygodnia. Czas był na tyle krótki, że pamiętałam jeszcze doskonale stan wzburzenia po lekturze wyników tzw. badań (jak się za moment przekonacie – mam nadzieję – badaniami tego nazwać nie można).

    Jak dowiedzieliśmy się już jakiś czas temu naukowcy z Harvardu po przeprowadzeniu „kompleksowych” (specjalnie posłużyłam się cudzysłowem) badań około 120 tysięcy osób doszli do wniosku, że jedząc czerwone mięso narażamy się na przedwczesną śmierć.

    Ryzyko miało rosnąć wraz z każdym zjedzonym befsztykiem. W sieci i w mediach zawrzało. Pojawiły się alarmujące tytuły – samograj np. dla zwolenników diety wegetariańskiej.

    Na koniec nieliczne medialne dementi. Nieliczne, bo żaden z fachowców odnoszących się krytycznie zarówno do doniesień medialnych jak i samych badań z prawdziwą nauką mających niewiele wspólnego. Dementi te pokazały, że to czym nas straszono jest nieprawdą. Ale jak zapewne doskonale wiecie akurat te informacje do mediów już się nie przebiły, bo po co?

    Całą sprawę dość fajnie (przejrzyście, klarownie i zrozumiale dla zwykłego czytelnika) opisała na swoim blogu pani Katarzyna Kulma http://katarzynakulma.blogspot.com.

    Polecam również lekturę innych tekstów jej autorstwa.

    Wracając do mięsa i mediów: nie minął tydzień, gdy dowiedzieliśmy się, że:

    Dieta mięsna – jedzenie kotletów zapobiega depresji

    A ich niejedzenie przyczynia się do powstania tej choroby

    Na jakiej podstawie to stwierdzono? Tym razem przebadano ponad tysiąc kobiet. Okazało się, że panie, które nie jedzą czerwonego mięsa (i niekoniecznie pozostają na diecie wegetariańskiej. Wystarczy że ograniczają się do jedzenia drobiu i ryb) dwukrotnie częściej niż kobiety nie stroniące od wspomnianego w śródtytule kotleta mają depresję, nerwicę i stany lękowe.

    Dlaczego tak się dzieje? Tego nie stwierdzono. Tu ponownie przypomina mi się zdanie Galileusza „nagromadzenie danych to jeszcze nie nauka”.

    Moje wnioski są następujące: w żadnym wypadku nie należy wierzyć większości medialnych doniesień. Media przesadzają, nie potrafią odczytać prawidłowo wyników badań ani nawet płynących z nich wniosków. Te z reguły prezentowane są dość czytelnie więc tym bardziej trudno zrozumieć niefrasobliwość czy wręcz ignorancję mediów. Nie można też wierzyć większości badań a na pewno nie należy podchodzić do nich w pełni bezkrytycznie.

    Naukowcy, w pościgu za kolejnymi grantami, wymyślają coraz większe bzdury i zamiast skupić się na prawdziwej nauce: odkrywaniu, wynajdywaniu, udoskonalaniu, przetwarzają w kółko te same dane i co gorsza z przetwarzania tego nic dla nas nie wynika 🙁

  • Suplementy z Acai – o co tyle hałasu?

    Suplementy z Acai – o co tyle hałasu?

    Jagoda Acai to jeden z kilku super – owoców. Jest już stosunkowo dobrze znana, bo rozbłysła na suplementacyjnym firmamencie już kilka lat temu, najpierw robiąc furorę w Stanach, a potem i u nas. Suplementy z Acai można kupić wszędzie

    Wbrew pozorom informacje o jagodzie nie są łatwe do przetworzenia i przyswojenia, a wiele osób wciąż jeszcze zastanawia się, czy warto sięgnąć po taki suplement. Postaram się więc odpowiedzieć na kilka podstawowych pytań: jak działa jagoda Acai, czy odchudza, czy jest bezpieczna i czy warto wykorzystać ją w suplementacji.

    Może w ten sposób pomogę chociaż kilku osobom w podjęciu decyzji na tak, lub na nie.

    Zacznijmy od bezpieczeństwa i odpowiedzi na pytanie:

    Czy jagoda Acai jest bezpieczna?

    Jagoda Acai nie różni się od innych jadalnych jagód. Jest normalnym, naturalnym pokarmem mieszkańców Amazonii, to że do nas trafia w postaci lekko przetworzonej, tj. w suplementach w postaci soków bądź tabletek, nie zmienia diametralnie jej składu. Oczywiście do takich preparatów dodawane są różne substancje pomocnicze (sprawdzajcie opakowania!), ale głównym składnikiem pozostaje zawsze Acai, która i w owocu i w płynie i w suszu, z jakiego wytwarzane są tabletki, jest pokarmem zdrowym i pełnowartościowym. W pewnym sensie obróbka podnosi walory odżywcze Acai berry, bo w jagodzie dzięki liofilizacji rośnie zawartość czynnych biologicznie substancji w stosunku do masy. Doskonałym tego przykładem są przeciwutleniacze, których w “żywej” jagodzie jest 185 jednostek, natomiast w suszu aż 1027. Te liczby mówią same za siebie.

    Jagoda Acai jest też bezpieczna z innego względu (to ważne dla osób pozostających na diecie): dostarcza większości niezbędnych składników odżywczych i substancji pomocniczych (witamin i innych biokatalizatorów), których nasz organizm potrzebuje do sprawnego i wydajnego funkcjonowania. Takich składników zazwyczaj brakuje nam w diecie, a dzięki Acai berry je zyskamy.

    Acai berry wzmacnia organizm od środka

    Zawiera duże ilości białek i aminokwasów. Z tych substancji składają się nasze komórki, enzymy zarządzające procesami życiowymi (również przemianą materii) i hormony. Białka i aminokwasy są budulcem naszych włosów, paznokci i skóry i generalnie każdej (dosłownie) komórki. Gdy ich zabraknie organizm traci zdolność do prawidłowego funkcjonowania i do regeneracji. Dlatego są nam niezbędne.

    Jagody Acai zawierają dużo wapnia

    To z kolei główny składnik naszych kości. Acai chroni więc, przynajmniej teoretycznie, chroni przed osteoporozą, a dodatkowo zmniejsza bóle menstruacyjne, które są często efektem niedoborów wapnia.

    Acai berry na serce

    Po pierwsze w jagodzie Acai znajduje się bardzo dużo kwasów tłuszczowych Omega, które doskonale radzą sobie ze złym cholesterolem. Po drugie zawarte w jagodzie antocyjaniny, fitosterole i im podobne związki roślinne zmniejszają kurczliwość naczyń krwionośnych, wzmacniają ich ścianki i pozytywnie stymulują ciśnienie. Acai berry może mieć więc ogromne znaczenie w profilaktyce chorób układu naczyniowo – sercowego, głównie w miażdżycy i chorobie wieńcowej.

    Jagoda Acai czyli lepsza regeneracja

    Aminokwasy, o których już wspomniałam, a dodatkowo minerały (o których za chwilę) poprawiają nasze zdolności regeneracyjne. Sok z Acai wypity po wysiłku doskonale odnowi nasz organizm. Dzięki jagodzie i zawartych w niej lipidach zyskamy też sporo energii, a efektu przytycia obawiać się nie należy, bo raz że owoc poprawia metabolizm (o czym już wspomniałam), dwa – ma bardzo niski indeks glikemiczny, dzięki czemu lepiej panujemy nad głodem, trzy – jak na owoc przystało Acai ma niewiele kalorii.

    Suplementy z Acai – kupować czy nie kupować?

    Na to pytanie musisz odpowiedzieć samodzielnie. W Acai zawarte są trochę inne składniki niż w naszych, polskich jagodach. Na spróbowanie – kupić warto, na dłuższą metę chyba lepiej pozostać przy sezonowych owocach, którym przecież też niczego nie brakuje, a jeśli będziesz jeść owoce różnorodne to Acai naprawdę będzie niepotrzebna.

    Pytanie o odchudzanie

    Same jagody odchudzają tak sobie, ale wspomagają pewne procesy fizjologiczne. Gdyby odchudzały, mieszkańcy Amazonii chodziliby wyschnięci na wióry, bo ich głównym pożywieniem są właśnie te jagody. Jeżeli chcesz wykorzystać jagodę Acai w ramach wspomagania odchudzania wybierz raczej jakieś  suplementy z Acai wzbogacone o inne składniki.

  • Zdrowe pobudzenie z zielonej herbaty

    Zdrowe pobudzenie z zielonej herbaty

    Jak wpływa na zdrowie zielona herbata? To nie tylko źródło energii, lecz także napój wspomagający oczyszczanie organizmu.

    Rosnące zainteresowanie tym napojem sprawiło, że jego właściwości intensywnie badają naukowcy. Okazuje się, że chociaż napar z niefermentowanych liści herbaty chińskiej (Cammelia sinensis) nie jest cudownym lekiem na wszystkie choroby, to jednak zawiera duże ilości przeciwutleniaczy, witamin i soli mineralnych. Ponadto, wyjątkowa mieszanka substancji psychoaktywnych sprawia, że w przeciwieństwie do kawy czy herbaty czarnej, jej zielona odmiana zwiększa koncentrację nie powodując uczucia rozdrażnienia.

    Rodowód zielonej herbaty

    Wspomniana już herbata chińska jest rośliną, z której liści powstaje również „zwykła”, czarna herbata. Tylko niewielka część herbat zaparzana jest z innych roślin.

    70 procent produkcji zielonego napoju zawdzięczamy Chinom. Plantacje i suszarnie znajdziemy też w Japonii, gdzie jest ona najpowszechniejszym gorącym napitkiem.

    W odróżnieniu od czarnej herbaty, liście są suszone nim dojdzie do ich fermentacji. Susz zachowuje kolor liści a napój bogaty jest w dobroczynne dla zdrowia substancje.

    Oprócz wcześniej wymienionych, obecne są w nim katechniny, zwalczające wolne rodniki i działające przeciwzakrzepowo. Ich działanie jest tak skuteczne, że w Japonii pacjenci skierowani na badania krwi otrzymują zalecenie, żeby nie pić ulubionej herbaty przed pobraniem.

     Jak działa na zdrowie zielona herbata?

    Wysoka zawartość kofeiny przyśpiesza spalanie tłuszczu, który jest głównym magazynem toksyn w organizmie. Pomimo zawartości substancji aktywnej znanej kawoszom, zielona herbata nie wywołuje uczucia rozdrażnienia, nawet pita w dużych ilościach. Wynika to z zawartości L-teaniny, która łagodnie stabilizuje nastrój, ogranicza poczucie stresu i napięcia. Inny jej składnik, teofilina,  wspomaga prac woreczka żółciowego.

    Wspominając o „-inach” w zielonej herbacie nie możemy przeoczyć teobrominy, obecnej także w kakao i czekoladzie. Działa ona pobudzająco, lecz obniża ciśnienie tętnicze. Obniża przy tym poziom cholesterolu we krwi, dlatego jest idealnym napojem dla „sercowców”.

    Aby przyrządzić zieloną herbatę, potrzebujemy dobrej, filtrowanej lub źródlanej wody w temperaturze 65-80 stopni Celsjusza.

    Zalewamy nią susz w imbryczku lub w zwykłej filiżance, jeśli herbatę mamy w torebce. Zaparzanie powinno trwać od dwóch do trzech minut, po czym należy je przerwać, aby napar nie miał gorzkiego smaku.

    Zielona herbata to idealny sposób na oczyszczenie organizmu i dużą porcję energii do pracy, bez rozdrażnienia czy zgagi.

    Na zdrowie!

  • Buraki ćwikłowe – właściwości

    Buraki ćwikłowe – właściwości

    Stosunkowo niedawno buraki szturmem zdobyły dietetyków i serca osób, które chcą odżywiać się zdrowo i żyć zdrowo bazując na naturalnych skarbach. Takim skarbem okazały się nieco zapomniane buraki ćwikłowe. Wystarczyło jednak by zainteresowali się nim naukowcy (czegóż oni nie potrafią! z buraków robią prawdziwe medialne gwiazdy!) byśmy na nowo zauważyli to niepozorne, acz niezwykle smaczne i zdrowe warzywo.

    Dziś już nauczyliśmy się na nowo, że burak jest warzywem energetyzującym, a dodatkowo doskonale radzi sobie z oczyszczaniem krwi i jelit. Zacznijmy jednak od początku….

    Co stwierdzili naukowcy?

    Naukowcy z Wielkiej Brytanii w 2009 roku przeprowadzili ciekawy eksperyment. Poddali badaniu wysiłkowemu i badaniu ciśnienia ośmiu mężczyzn. Każdy z nich przez sześć dni z rzędu codziennie rano wypijał 0,5 l świeżego soku z buraków. Ci sami mężczyźni w trakcie kolejnych sześciu dni wypijali taką samą ilość soku z czarnej porzeczki. Po zakończeniu badań i podsumowaniu pomiarów okazało się, że zarówno wskaźniki odzwierciedlające tolerancję wysiłku jak i wskazania ciśnienia były u tych mężczyzn znacznie lepsze wtedy, gdy pili sok z buraków niż w dniach, w których wypijali sok z czarnej porzeczki.

    To badanie skłoniło resztę świata do wysnucia wniosku iż burak ćwikłowy jest warzywem energetyzującym. i  poprawiającym wydolność ludzkiego organizmu.

    W efekcie zaczęto zachwalać sok z buraków jako alternatywę dla Red Bulla. Odnośnie tego stwierdzenia pozostaję sceptyczna, zdając sobie sprawę z tego, że w buraku tkwi jednak ogromny potencjał staram się włączać go regularnie do cotygodniowej diety. Jaki to potencjał?

    Co kryją w sobie ćwikłowe buraki?

    Mnóstwo witamin i minerałów. Są wśród nich potas, wapń, żelazo, magnez, kobalt, mangan, witaminy A, C i B1 oraz kwas foliowy, a to oznacza, że:

    – buraki zapobiegają zwapnieniu naczyń krwionośnych, wzmacniają system immunologiczny, poprawiają kondycję włosów i paznokci, minimalizują zagrożenie siwizną (kwas foliowy),
    – przeciwdziałają anemii i leczą ją – dzieje się tak dzięki kobaltowi, który jest minerałem niezbędnym w procesie wytwarzania czerwonych krwinek, buraki obniżają też ciśnienie.
    Oprócz tego buraki oczyszczają organizm. Jak?

    Oczyszczające właściwości buraków

    Sok z buraków ma właściwości detoksykacyjne – wypłukuje toksyny z organizmu i ułatwia jego oczyszczenie. Przede wszystkim poprzez usunięcie z organizmu mocznika, ale dodatkowo buraki ćwikłowe oczyszczają też organizm ze szkodliwych drobnoustrojów blokując ich zdolność przylegania do tkanek. Ułatwiając trawienie buraki poprawiają pracę jelit i usprawniają procesy wydalnicze zachodzące w dolnym odcinku przewodu pokarmowego.
    Uważa się też, że buraki doskonale wpływają na wątrobę, a sok z nich ma silne właściwości antymutagenne (dzięki śladowej zawartości cezu).

    Nie dla wszystkich

    Spożycie buraków powinni ograniczyć diabetycy, u których pod wpływem tego warzywa może dojść do nadmiernego wzrostu poziomu cukru we krwi oraz osoby cierpiące na reumatyzm bądź kamicę nerkową – burak zawiera bowiem duże ilości szczawianów, które zaostrzają przebieg tych chorób.

    Jak jeść buraki ćwikłowe?

    Pod każdą postacią ograniczając jednak spożycie buraków przetworzonych. Sok buraczany w kartoniku raczej nam nie pomoże, za to świeże buraki można kupić u nas w każdej porze roku. Warzywa te dość dobrze znoszą przechowywanie i to bez specjalnych zabiegów konserwacyjnych (chemii).
    Można też stosować specjalne kuracje tj. przez kilka tygodni, dwa razy do roku, wypijać sok buraczany. To jedna z najczęściej polecanych metod detoksykacji.
    Osobiście polecam włączenie buraków do codziennej diety i zjadanie ich od czasu do czasu. Pod postacią barszczu (koniecznie domowej roboty) i gotowanych bądź zasmażanych buraczków dodawanych do mięs.

  • Kakao – skład i właściwości zdrowotne

    Kakao – skład i właściwości zdrowotne

    Kakao pozyskiwane z nasion kakaowca jest bardzo bogate w najrozmaitsze składniki odżywcze. Jeśli chodzi o kakao właściwości tego produktu są nieocenione.

    To jeden z produktów o wyjątkowo zróżnicowanym składzie biochemicznym. Dzięki temu można w zasadzie uznać, że kakao dobrze robi na wszystko co miałaby potwierdzać doskonała kondycja przedstawicieli plemienia, którego członkowie praktycznie nie chorują dzięki temu, że wypijają tygodniowo ok. 40 filiżanek kakao.

    Kakao właściwości i skład

    Ale perspektywa prawda? Już w tym momencie, zanim przystąpicie do dalszej lektury możecie sobie przygotować jedną filiżankę. Znajdą się w niej:

    – minerały takie jak wapń, żelazo, fosfor i magnez, które odgrywają kluczową rolę w codziennym funkcjonowaniu współczesnego człowieka a to głównie przez to, że cierpimy na ich permanentne niedobory w diecie,

    – witaminy takie jak A i E (witaminy młodości) oraz witaminy z grupy B niezwykle ważne m.in. dla naszego układu nerwowego, ale też i dla stanu naszej cery (trądzik!),

    – tryptofan, którego głównym dostarczycielem w naszej diecie jest mięso, bo w świecie roślinnym związek ten występuje rzadko i raczej w niewielkich ilościach, w kakao jest go sporo, a ponieważ tryptofan jest prekursorem serotoniny (neuroprzekaźnika odpowiadającego m.in. za nasz nastrój) tym bardziej warto o nim pamiętać,

    – fenyloetyloaminę czyli związek, który zyskał miano czekoladowej amfetaminy. Fenyloetyloamina należy do grupy endorfin i podobnie jak inne endorfiny działa pobudzająco i wzmaga uczucie radosnego podekscytowania. Nic więc dziwnego, że czekolada jak nic innego na świecie poprawia nasz nastrój,

    – epikatechina, katechina i procyjanidyna, które są związkami z grupy flawonoidów, związkami niezwykle ważnymi z punktu widzenia naszego serca. Pozytywny wpływ kakao na serce zauważono już w XVIII wieku, a współczesna nauka to potwierdza. Flawonoidy zawarte w kakao i czekoladzie obniżają ryzyko zachorowania na miażdżycę, rozrzedzają krew zapobiegając powstawaniu zakrzepów oraz rozkurczają mięśnie otaczające tętnice. Wszystko to przyczynia się do usprawnienia krążenia. Dodam jeszcze, że związki te podobnie jak wymienione wyżej witaminy są jednocześnie silnymi przeciwutleniaczami, a po co nam przeciwutleniacze? To pewnie wiecie – zwalczają wolne rodniki stopniowo, wraz z wiekiem, coraz bardziej korodujące nasze ciało. WAŻNE: kupując jakieś produkty czekoladowe lub kakaowe musicie jednak liczyć się z tym, że mogą być one pozbawione flawonoidów, bowiem związki te nadają kakao i czekoladzie charakterystyczną goryczkę. Goryczki tej nie ma w kakao instant dlatego akurat takich produktów radzę unikać.

    Kakao właściwości

    Podobnie jak zielona herbata kakao również może obniżać ryzyko wystąpienia próchnicy (epikatechina), ale obniża je oczywiście jedynie wtedy, gdy napoju nie posłodzimy lub gdy zjemy tradycyjną gorzką czekoladę, dodatek cukru niweluje ochronny, przeciwpróchniczy wpływ kakao.

    Kakao zawiera też alkaloidy w postaci kofeiny i teobrominy. Teobromina pobudza pracę nerek podczas gdy kofeina działa stymulująco na układ nerwowy. Niektórzy twierdzą wręcz, że zawartość tych związków sprawia iż kakao (czekolada) działa uzależniająco, ale wpływ ten trudno potwierdzić.

    Zawartość kofeiny, wspomnianej wyżej epikatechiny i kwasów MUFA sprawiają, że czekolada (kakao) ułatwia odchudzanie. Oczywiście efekt ten osiągniemy jedynie wtedy, gdy skupimy się na gorzkiej, dobrej jakościowo czekoladzie i gorzkim, dobrym jakościowo kakao.

    Ja osobiście wypijam ostatnio bardzo gęste kakao ze śmietanką zamiast mleka (śmietana wydaje się bardziej naturalna) unikając kakao odtłuszczonego bo i takie można już u nas kupić. Filiżanka takiego zawiesistego napoju jest w stanie nie tylko mnie nasycić, ale i lekko pobudzić i ochronić przed napadami wilczego głodu czy obżarstwa. Wróćmy jednak na chwilę do kwasów MUFA – to kwasy tłuszczowe jednonienasycone. Pomagają ponoć spalić tkankę tłuszczową w okolicy brzucha. Z tego względu chyba też warto wypróbować kakao.

    Na koniec dodam jeszcze, że dzięki członkom plemienia Kuna z Panamy (to tajemnicze plemię, o którym wspominałam już wcześniej) wiadomo, że kakao może zapobiegać demencji, bo członkowie plemienia Kuna praktycznie na nią nie cierpią.

    Można więc uznać je również za swego rodzaju eliksir młodości. Kakao uważane jest również za jeden z najsilniejszych naturalnych afrodyzjaków, a jego działanie (tj .korzystny wpływ na potencję) miał doceniać sam Casanova znany ze swoich miłosnych podbojów. Jeśli do tego wszystkiego uświadomimy sobie, że tradycyjnie kakao nazywane jest napojem bogów cóż pozostaje… pić je i pić na zdrowie. Oczywiście kakao dobrej jakości a nie napoje kakaowe, które z prawdziwym napojem bogów mają niewiele lub nic wspólnego.

  • Po co potrzebny jest nam magnez, jaki magnez jest najlepszy etc. czyli odpowiedzi parę pytań

    Po co potrzebny jest nam magnez, jaki magnez jest najlepszy etc. czyli odpowiedzi parę pytań

    Jaka jest rola magnezu? Określa się go mianem “pierwiastek życia” – wygląda więc na to, że ogromna. Bez niego nie moglibyśmy nie tylko normalnie funkcjonować, ale po prostu – funkcjonować. Magnez jest aktywnym uczestnikiem aż 300 procesów zachodzących w organizmie. Jeśli go zabraknie pojawia się nerwowość, drgawki mięśni, zaburzenia orientacji i pamięci. Niedobór magnezu może nawet doprowadzić do zawału i spowodować miażdżycę. Jeśli dostarczamy go sobie w odpowiednich ilościach magnez może uchronić nas przed stanami zapalnymi, bólami (różnego rodzaju), alergiami. Zadziała antystresowo i uspokajająco. Uspokoi rytm serca, zmniejszy podatność na zakrzepy, zadziała też rozkurczowo – co jest nie bez znaczenia z punktu widzenia kobiet – rozkurczowe działanie magnezu warto wykorzystać w łagodzeniu dolegliwości miesiączkowych. Bolesne miesiączki mogą być sygnałem, że organizm cierpi na niedobór tego konkretnego pierwiastka.

     

    Magnez odpowiada za przemianę materii, reguluje poziom enzymów i hormonów, bierze udział w przemianach białek, tłuszczy i węglowodanów. Odpowiada za transport elektrolitów i bierze udział w rozwoju kości.

    Przyjrzyjmy się bliżej jego wpływowi na poszczególne układy.

    Rola magnezu w pracy układu nerwowego

    Jak już powiedziałam magnez wpływa pośrednio na koncentrację, pamięć i (uwaga!) nastrój. Dzieje się tak dlatego, że to on między innymi reguluje procesy magazynowania energii w postaci tzw. związków wysokoenergetycznych. Te związki odgrywają istotną rolę w funkcjonowaniu układu nerwowego.

    Jako naturalny katalizator spalania węglowodanów jest odpowiedzialny za dostawy energii do wszystkich komórek ludzkiego organizmu. Spośród nich szczególne zapotrzebowanie wykazują komórki układu nerwowego, a gdy magnezu zabraknie momentalnie pojawiają się niedobory energetyczne w komórkach nerwowych i wydajność całego układu spada bardzo drastycznie.

     

    Magnez a mięśnie

    Magnez wpływa na rozwój i zachowanie mięśni (chcesz bić rekordy w wyciskaniu zadbaj o magnez !) bo jest “transporterem” energii do wszystkich komórek i tkanek. Bierze też udział w przemianach białek ma więc wpływ na przyrosty (bądź utratę) masy mięśniowej. Odpowiada w pewnym stopniu za przemianę tłuszczu może więc sprzyjać (bądź nie) odchudzaniu. W związku z niedoborami magnezu mięśnie również mogą dysfunkcjonować. Nie ma więc niczego dziwnego w tym, że jako jeden z pierwszych objawów niedoboru pojawiają się zazwyczaj skurcze łydek. Skurcze te, bardzo bolesne, występują pod wpływem zdenerwowania czy jakichś bodźców zewnętrznych, ale często też pojawiają się i we śnie . Jeśli się pojawią – w pierwszej kolejności należałoby zadbać o dostarczenie organizmowi magnezu.

    Jak magnez wpływa na serce?

    Niektórzy naukowcy twierdzą, że gdybyśmy potrafili zadbać o dostarczenie sobie odpowiednich ilości magnezu żylibyśmy znacznie dłużej i bylibyśmy w stanie uniknąć większości chorób cywilizacyjnych z chorobami układu sercowo – naczyniowego na czele. Twierdzenie to ma dość solidne podstawy, bo badania wskazują, że magnez rzeczywiście odgrywa ogromną rolę w funkcjonowaniu serca i naczyń krwionośnych. Przede wszystkim wspomaga rozkurcze mięśni. Jeśli więc go zabraknie może dojść do nieprzewidzianego skurczu tętnicy wieńcowej, co w prostej linii prowadzi do zawału. W zasadzie magnez reguluje całą pracę naczyń i mięśnia sercowego (odpowiada za skurcze i rozkurcze, czyli rytm pracy), ale poza tym zmniejsza też ryzyko powstawania skrzeplin i reguluje ciśnienie krwi.

     

    Dlaczego brak nam magnezu?

    Nawet jeśli zjadamy go w wystarczających ilościach (tj. prawidłowe dawki magnezu dostarczamy sobie w pokarmach) jesteśmy niestety bardzo narażeni na straty pierwiastka. Dochodzi do nich pod wpływem złej diety (diety o niskokaloryczne, wysokotłuszczowe, monoskładnikowe, itp.). Magnez tracimy też wskutek spożywania alkoholu, środków antykoncepcyjnych i w przebiegu różnych chorób.

    W przypadku większości z nas, jeśli nie możemy zapewnić sobie odpowiedniego poziomu podaży tego składnika w diecie, wskazana jest suplementacja magnezem.

  • Omega 3 a odchudzanie

    Omega 3 a odchudzanie

    Kwasy omega 3 zapobiegają bardzo wielu chorobom. To jeden z tych składników pokarmowych, które są nam absolutnie niezbędne do tego, by zachować zdrowie. Kwasy te wchodzą w skład każdej komórki naszego organizmu i mają wpływ na zdecydowaną większość jeśli nie wszystkie zachodzące w nim procesy. Kwasy omega 3 odgrywają też bardzo istotną rolę w odchudzaniu. Zobacz jakie są ich właściwości i zależność: omega 3 odchudzanie.

     

    Co prawda wyniki przeprowadzanych obecnie badań nie są jednoznaczne, ale dowiedziono już, że kwasy te zapobiegają otłuszczeniu wątroby, a skoro tak należy spodziewać się, że podobnie wpływają na cały organizm. Oczywiście nie są one żadnym cudownym środkiem, dzięki któremu schudniemy zupełnie bez diety i bez wysiłku, ale mimo to są w trakcie odchudzania niezbędne, bo dzięki nim metabolizm przebiega znacznie sprawniej, sprawniej zachodzi też lipoliza (rozpad i spalanie komórek tłuszczowych).

    Niedobory omega 3

    Współcześnie w naszej diecie, w zdecydowanej większości przypadków, brakuje właśnie tych kwasów. Można pokusić się o stwierdzenie, że niedobory te są jedną z najważniejszych przyczyn plagi chorób cywilizacyjnych, które nękają rozwinięte społeczeństwa. Na niedobory tych kwasów nie cierpią jedynie te nacje, które tradycyjnie zjadają dużo owoców morza i ryb, oraz spożywają oleiste nasiona i rośliny oleje z nich. Wśród Europejczyków najmniejsze niedobory tych kwasów pojawiają się w diecie krajów z basenu Morza Śródziemnego. Wśród krajów azjatyckich w spożyciu omega 3 przodują Japończycy – to właśnie te kwasy mają gwarantować im zdrowie.

    Źródła kwasów omega 3 odchudzanie dietą

    Już przejście na dietę, w której znajdzie się sporo ryb i sałatek np. z oliwą z oliwek powinno zagwarantować nam utratę co najmniej kilku kilogramów. Jednak bez specjalnej diety odchudzającej i ćwiczeń tym sposobem raczej nie schudniemy na tyle spektakularnie by móc odczuć zadowolenie, mimo wszystko niezależnie od diety i ćwiczeń powinniśmy skorzystać z suplementacji i to konkretnej – suplementacji w postaci Omega 3. I to niezależnie od tego czy stosujemy jeszcze jakieś środki wspomagające odchudzanie czy też nie.

    Kwasy omega 3 w pożywieniu

    Jednym z lepszych źródeł omega 3 są wspomniane już wcześniej ryby i owoce morza. Osoby, które za rybami nie przepadają mogą spróbować zwiększyć spożycie oliwy z oliwek lub oleju z lnu. Jest on bardzo wartościowym źródłem omega 3. Dodatkowo kwasy te zawarte są w orzechach i wszystkich oleistych roślinach. W praktyce jednak dostarczenie ich sobie na odpowiednim poziomie może być nieco utrudnione. Dlatego współczesna medycyna i dietetyka tak bardzo polecają suplementy omega 3.

     

    Produkty omega 3 odchudzanie suplementami

    Chyba najbardziej polecana jest suplementacja tranem (olejem z ryb i innych morskich żyjątek). Za najwartościowszy uważany jest tran z rekina, ale ostatnimi czasy coraz częściej polecany jest olej z kryla a to z uwagi na fakt, iż oprócz kwasów omega 3 zawiera on sporo fosfolipidów, dzięki którym kwasy te są lepiej przyswajalne. Zarówno olej z kryla jak i olej z rekina są dość drogie. Najtańszym produktem omega 3 na naszym rynku jest olej z dorsza, ale planując suplementację powinniśmy zadbać o to, by poszczególne produkty stosować zamiennie, a to z wagi na fakt, iż organizm się do nich przyzwyczaja i z czasem są one nieco gorzej przyswajalne. Regularna wymiana suplementów zapobiega temu zjawisku gwarantując nam podaż omega 3 na odpowiednio wysokim poziomie.

     

     Na co jeszcze zwracać uwagę?

    Przede wszystkim na zachowanie odpowiednich proporcji spożywanych kwasów omega 3 i omega 6. Współcześnie problemem jest właśnie nieumiejętność zachowania tych proporcji. Zjadamy kilkukrotnie więcej kwasów omega 6. Proporcje są ważne dlatego, że obydwa rodzaje kwasów są przetwarzane przez ten sam enzym. Jeśli kwasów omega 6 będzie za dużo nie dojdzie do przetworzenia omega 3 do postaci umożliwiającej przyswojenie kwasów przez organizm. Dieta śródziemnomorska jest najbardziej zbliżona do ideału.

    Oprócz tego konieczne jest zadbanie o spożycie odpowiedniej ilości witamin z grupy B oraz witaminy E, która zapobiega utlenianiu się kwasów tłuszczowych omega 3 już po ich spożyciu. Warto też wiedzieć, że wraz z wiekiem spada w naszym organizmie ilość enzymów niezbędnych do przemian biochemicznych poszczególnych kwasów. I w takiej sytuacji suplementacja jest dobrym rozwiązaniem.

    Suplementy

    Spośród suplementów Omega 3 najtańsze są kapsułki z tranem (olejem z wątroby dorsza). Jednak można też pokusić się o zakup na przykład oleju z kryla, który jest uważany za czystszy pod względem chemicznym i biologicznym.

  • Resveratrol (resweratrol) – tabletki, występowanie, cena, działanie

    Resveratrol (resweratrol) – tabletki, występowanie, cena, działanie

    Resveratrol (resweratrol) znajduje się m.in. w czerwonych winogronach. Odkrycie tej substancji i przebadanie jej zaowocowało oczywiście aktywnością ze strony producentów – tabletki z resweratrolem od dłuższego już czasu są dostępne na rynku.

    Czy należą do produktów poszukiwanych? Trudno powiedzieć. Przypuszczam, że w związku z niesławą, jaką okrył się pewien naukowiec badający wpływ resweratrolu na organizm, “kariera” tego suplementu uległa pewnemu zachwianiu.

    Wydaje mi się jednak, że tym akurat przejmować się nie należy. Dlaczego? Wyjaśniam poniżej.

    Resweratrol – działanie i występowanie

    Najwięcej resweratrolu zawierają czerwone winogrona i to z nich z reguły pozyskuje się tą substancję. Resweratrol jest na tyle trwały, że utrzymuje się nawet w winie. Naukowcy wykoncypowali, że to między innymi dlatego mieszkańcy krajów śródziemnomorskich, w których spożycie wina jest naprawdę spore, cieszą się takim zdrowiem i witalnością.

    Ze stale prowadzonych badań wynika, że:

    • resveratrol jest przede wszystkim bardzo silnym przeciwutleniaczem, zwalcza wolne rodniki w całym ciele, a co za tym idzie chroni komórki przed uszkodzeniami i starzeniem się,
    • ma najprawdopodobniej działanie antymutagenne (co może wynikać z faktu, że jest silnym antyoksydantem),
    • działa przeciwzakrzepowo i reguluje gospodarkę cholesterolową – dlatego w krajach śródziemnomorskich zachorowalność na choroby serca nie jest tak wysoka jak gdzie indziej,
    • wzmacnia odporność i działa przeciwzapalnie.

    Przekręt z badaniami

    Niejaki pan Dipak Das pracujący nad resveratrolem naukowiec z uniwersytetu w Connecticut postanowił zdobywać granty na badania (bez grantów badań nie ma) fałszując uzyskiwane w trakcie badań wyniki. Wyszło to na jaw, pan naukowiec dostał “po łapach”, ale media podchwyciły całą sprawę głosząc szumnie, że resveratrol jest oszustwem.

    Nie jest, bo jak dotąd tylko Das’a przyłapano na fałszerstwie, poza tym to naukowiec drugo- lub trzecioligowy, bez znaczenia, ale że temat nośny media to rozdmuchały oczywiście manipulując ludźmi.

    Nieistotne zresztą. Niedowiarkom zalecam przejrzenie pubmedu.

    Resweratrol tabletki czy źródła naturalne?

    W sezonie radzę zajadać się winogronami. Jeśli chodzi o resweratrol tabletki wcale nie są niezbędne. Poza sezonem ( w sezonie też) pić umiarkowane ilości czerwonego wina, a wszystkim tym, którzy wina lub winogron nie lubią polecam suplementy. Jest ich w tej chwili dość dużo.

  • Omega 3 – podstawowy suplement dla każdego

    Omega 3 – podstawowy suplement dla każdego

    Dane statystyczne są alarmujące, wynika z nich, że przeciętny przedstawiciel współczesnego społeczeństwa nie zachowuje prawidłowego balansu pomiędzy spożyciem kwasów omega 6 i omega 3. Prawidłowe proporcje wynoszą mniej więcej 3 do 1, tymczasem w naszym wykonaniu kształtują się one jak 20 do 1.
    To sprawia, że tak chorujemy, niedomagamy, brak nam energii, mamy problemy urodowo – zdrowotne.

    Co nam przeszkadza?

    Prawdopodobnie to, że w naszej diecie pojawia się zbyt mało świeżych olejów (rzepakowy, lniany) i zbyt mało ryb.
    Z mięsami bywa różnie, ale to nie mięsa są naszą główną przeszkodą. Przeszkodą jest to, że nie zachowujemy proporcji – nasz model odżywiania powinniśmy zbliżyć do modelu śródziemnomorskiego. Powiecie, że w naszym klimacie to nierealne? Bzdura. Przecież możemy jeść śledzie, zamiast smażyć na oleju rzepakowym dodawać go do sałatek, robić panierki z siemienia lnianego, dorzucać siemię gdzie się da, dolewać oleju lnianego (niewiele bo ma specyficzny smak) do sałatek. Jakoś można sobie poradzić na tym polu.

    O co chodzi z tymi kwasami?

    Chodzi o to, że kwasy tłuszczowe omega 3 są w każdej, dosłownie każdej komórce naszego ciała. Kiedy komórki są nimi odpowiednio nasycone, organizm funkcjonuje jak powinien. Nie zapada na zdrowiu, w każdym razie nie jest tak podatny na choroby.

    Już doktor Budwig podnosiła znaczenie tych kwasów i zalecała osobom chorym nasycanie organizmu olejem lnianym (pasta budwigowa) i siemieniem. To naprawdę niezłe rozwiązanie, bo bez omega 3 się nie da.

    Problem polega na tym, że gdy jemy za dużo omega 6 w stosunku do omega 3 to omega 6, jako agresywniejsze, wypychają niejako omega 3 i uniemożliwiają nasycanie komórek.

    Tu ponowię apel: jedzmy choćby śledzie!

     

    Omega 3 są potrzebne bo:

    – są niejako budulcem komórek,

    – wpływają na odporność,

    – zmniejszają zapadalność na choroby autoimmunologiczne, niektóre z tych chorób mogą wprowadzić w fazę remisji,

    – regulują gospodarkę tłuszczową, w tym cholesterolową,

    – usprawniają pracę neurotransmitterów (jak serotonina),

    – usuwają stany zapalne

    – i w ogóle potrzebne są do wszystkiego.

  • Magnez na sen i bezsenność

    Magnez na sen i bezsenność

    Czy wiesz, że twoje problemy z bezsennością mogą być efektem niedoboru magnezu w organizmie? Jak działa magnez na sen?

    Jak pewna wieść niesie “nie ma nerwicy są tylko niedobory magnezu” – wynikałoby z tego, że niemożność zaśnięcia na tle nerwicowym (bądź nerwowym) jest w prostej linii skutkiem tych niedoborów. Nie jest to do końca prawdą, bowiem przyczyny chorób atakujących ludzką psyche są nieco bardziej złożone, niemniej jednak stan poddenerwowania może wynikać z niedoborów pierwiastka, o którym mowa. Tak więc warto się nim zainteresować magnezem, może uzupełnienie niedoborów ześle ci zdrowy sen.

     

    Skąd te niedobory?

    W naszym pożywieniu jest za mało magnezu. Dzieje się tak dlatego, że używamy wielu nawozów, konserwantów i środków chemicznych które zarówno w fazie wzrostu, produkcji czy przetwarzania pokarmów, które w efekcie trafiają na nasz stół zubażają je w magnez. Kolejna kwestia to nadużywanie używek – alkoholu i kawy, które wypłukują magnez z organizmu. Magnez blokują też środki, które na co dzień przyjmujemy (np. tabletki antykoncepcyjne). Stres, niemal permanentnie obecny w naszym życiu, zwiększa zapotrzebowanie na magnez – o tym też warto pamiętać.

     

    Po czym poznać, że brak nam magnezu?

    Wskazuje na to poddenerwowanie, a najbardziej oczywistym objawem (niestety nie u wszystkich objaw ten się pojawia) jest mimowolne drganie powieki bądź mimowolne drgania innych niewielkich mięśni. Na niedobór magnezu mogą też wskazywać problemy ze snem.

    Jedzenie czy suplementy?

    Teoretycznie niedobory magnezu można uzupełnić zjadając lub wypijając: kakao, czekoladę, kaszę gryczaną, orzechy laskowe, makrele i dorsze. Ostatnimi czasy do sprzedaży trafiły nawet kawy wzbogacane o magnez. Niestety nie mamy gwarancji, że zjadając któryś z wymienionych wyżej produktów w większej niż zazwyczaj ilości uzupełnimy powstały niedobór. To może być trudne zwłaszcza w warunkach silnego stresu, dlatego większość specjalistów poleca suplementację magnezem. Przynajmniej na początku może ona pomóc, z czasem warto jednak zatroszczyć się o to, by magnez dostarczać sobie w codziennie zjadanych pokarmach.

  • Tabletki zielona kawa –  warte uwagi czy nie?

    Tabletki zielona kawa – warte uwagi czy nie?

    Zielona kawa wywołuje sporo emocji i kontrowersji. To jeden z “odchudzających” hitów ostatnich miesięcy. Jeśli chodzi o tabletki zielona kawa występuje w nich jako składnik główny albo dodatek. Czy warto się nią rzeczywiście zainteresować?

    Przypuszczam, że w końcu zadziałały reklamy w kolorowych czasopismach, które były tyleż przekonujące co … (przepraszam za wyrażenie) niewyobrażalnie wręcz głupie – bo część z nich obiecywała utratę wagi rzędu kilkunastu do kilkudziesięciu kilogramów miesięcznie, co jest nie tylko nierealna (albo realne w wydaniu osób o ogromnej otyłości) ale wręcz niezdrowe.

    Tabletki zielona kawa – co to takiego?

    Niewiele publikacji (autorów) stara się zajrzeć pod podszewkę i wyjaśnić niewtajemniczonym na czym ma polegać wspieranie odchudzania w trakcie suplementacji tabletkami. Wszyscy piszą o kwasie chlorogenowym i o tym, że jest on silnym antyoksydantem.

    Owszem: zielona kawa zawiera dużo tego kwasu. Owszem: kwas chlorogenowy jest silnym antyoksydantem, ale….

    Tym, co decyduje o przewadze ekstraktu z kawy nad innymi roślinnymi ekstraktami jest fakt, iż jest ona jednocześnie źródłem cennych polifenoli, rzadko lub wcale spotykanych w innych ekstraktach. Wszystkie substancje zawarte w zielonej kawie mają to do siebie, że przełamują tzw. insulinoodporność. Tzn. ułatwiają chudnięcie i zapanowanie nad apetytem wszystkim tym osobom, które mają rozregulowaną gospodarkę insuliną.

    W rzeczywistości dotyczy to gros populacji, bo w dobie zapychania się prostymi węglowodanami (są nawet w keczupach, musztardach i im podobnych artykułach) większość z nas ma z insuliną problem.

    Czy zielona kawa odchudza?

    A raczej czy wspomaga odchudzanie?

    Z badań wynika, że tak, dość dokładny opis takich badań znajdziesz na TEJ STRONIE (niestety po angielsku).

    W dużym skrócie napisano tam, że:

    • badaniom poddano 16 otyłych osób,
    • przez kilka tygodni podawano tym osobom małą dawkę ekstraktu z zielonej kawy, dużą dawkę (ponad 1050mg) i placebo,
    • osoby przyjmujące ekstrakt z kawy, bez zmian w diecie i trybie życia, straciły i trochę kilogramów i (co jeszcze ważniejsze) spory procent tkanki tłuszczowej.

    Wygląda na to, że zaryzykować warto. Pytanie: czy jesteś w stanie wytrwać kilka tygodni, bo tyle czasu mniej więcej potrzeba. Po takim ekstrakcie nie schudniesz ekspresowo tzn. tak, jak to piszą w gazetach.


    Czym jest zielona kawa?

    Zielona kawa różni się tym od kawy ciemnej (brązowej, palonej) tym, że nie poddaje się jej prażeniu. Eliminacja procesu prażenia (palenia) ma głębokie uzasadnienie. Jak twierdzą fachowcy w procesie tym kawa może tracić kilka cennych właściwości – substancji, które są niszczone pod wpływem takiej obróbki.
    Do tych substancji należy kwas chlorogenowy i pozostałe obecne w kawie polifenole.
    To im zawdzięcza kawa swoje właściwości odchudzające.

    Zielona kawa w kapsułkach

    W tym też nie ma niczego dziwnego – napój z ziaren kawy nie działa tak intensywnie. Nie jest też zbyt atrakcyjny smakowo. Pozyskanie z kawy ekstraktu umożliwia też zmniejszenie ilości kofeiny. Przez co bezkarnie dla ciśnienia można zjeść jej / połknąć odpowiednio więcej. Ekstrakt zapewnia też odpowiednie skoncentrowanie pozostałych ważnych składników.

    Właściwości zielonej kawy (badania)

    Wróćmy jeszcze do badań. W portalach wiedzy medycznej (webMD) stwierdza się, że przeprowadzone badania kliniczne nie były zbyt liczne dlatego nie można jednoznacznie stwierdzić, że zielona kawa działa tak, a nie inaczej.

    Niemniej jednak w tych badaniach, które już przeprowadzono okazało się, że:

    • z dwóch grup odchudzających się osób (normalnym trybem, ta sama dieta i podobna aktywność, podział losowy) osoby przyjmujące ekstrakt z zielonej kawy chudły średnio o 1,5 do 2,5 kg więcej niż osoby przyjmujące placebo
    • badania wskazują też na przydatność zielonej kawy w obniżaniu poziomu cukru
    • we krwi poprzez przełamywanie tzw. insulinoodporności,
    • z niektórych badań wynika, że zielona kawa obniża ciśnienie krwi.

    Jednym słowem chyba działa, choć nauka potrzebuje więcej potwierdzeń.
    Być może nie działa na każdego.
    Nie wiadomo też do końca w jakiej dawce należy ją stosować, jakie wywołuje interakcje i skutki uboczne.
    Jeśli zdecydujesz się na suplementację koniecznie trzymaj się zaleceń producenta wybranego ekstraktu (kapsułek, tabletek).

    Jakie tabletki z zieloną kawą?

    Tu cię może zaskoczę – czysta zielona kawa jest najlepsza!

    Wybieraj produkty z czystym ekstraktem i możliwie dużą zawartością tegoż.


    Tabletki zielona kawa z dodatkami

    Zastrzeżenia w stosunku do suplementów takich, jak tabletki z zielonej kawy, można zredukować do minimum wzbogacając kawę o inne składniki wspomagające odchudzanie. To składniki nie budzące aż tak skrajnych emocji, znane od dawna i o częściowo potwierdzonym działaniu.

    Wydaje się, że z tego założenia mógł wyjść producent tabletek Be Slim Zielona Kawa. Oprócz ekstraktu z kawy znalazło się w nim aż 7 dodatkowych składników aktywnych.

    Suplement wart jest uwagi, a cena jego jest niewielka.

    Składniki Be Slim w świetle badań

    Tym razem oprę się tylko i wyłącznie na badaniach tzn. publikacjach dostępnych w PubMed.gov i informacjach zawartych w webMD. Zero własnych wtrętów i zero odwoływania się do opinii osób stosujących te składniki.

    No to zaczynamy. Od czego? Oczywiście od zielonej kawy.

    Co wynika z badań nad zieloną kawą?

    Substancją odpowiedzialną za odchudzające działanie zielonej kawy może być zawarty w niej kwas chlorogenowy. W zielonej kawie jest go więcej niż w palonych ziarnach kawy, ponieważ palenie pozbawia kawę części kwasu chlorogenowego.

    Jak zielona kawa odchudza? Najprawdopodobniej wpływa na gospodarkę insuliną. Dzięki zwiększeniu wrażliwości na nią człowiek chudnie szybciej i skuteczniej.

    W badaniach prowadzonych w 2012 okazało się, że osoby przyjmujące suplementy z zielonej kawy chudły więcej w porównaniu do grupy przyjmującej placebo. Te same osoby w porównaniu z grupą przyjmującą mniejsze dawki kawy chudły nieznacznie więcej. Wydaje się, że ilość nie ma w tym przypadku znaczenia.

    Wyciąg z nasion fasoli

    Część badań zdaje się potwierdzać, że wyciąg z fasoli skutecznie blokuje wchłanianie węglowodanów. Moda na ten składnik minęła jakiś czas temu, ale wydaje się, że to dobrze iż producent Be Slim wzbogacił swój produkt właśnie o fasolaminę.

    Wyciąg z zielonej herbaty

    Zielona herbata działa lekko pobudzająco, ale nie to decyduje o jej odchudzających właściwościach. Istnieją badania, z których wynika, że suplementacja ekstraktem z tej herbaty zawierającym EGCG (galusan epigallokatechiny) umożliwia szybsze chudnięcie. Efekty mierzono w porównaniu do grupy biorącej placebo.

    Synefryna z gorzkiej pomarańczy

    Synefryna jest termogenikiem i spalaczem tłuszczu. Jej działanie jest porównywalne do działania efedryny. I choć synefryna jest znacznie bezpieczniejsza od efedry – robi swoje. Faktycznie pomaga schudnąć szybciej i skuteczniej.

    Opuncja

    Aż dziwię się, że dotychczas przemysł suplementacyjny jakoś słabo się tą roślinką interesował. Z badań wynika, że opuncja świetnie radzi sobie (possibly effective – to już bardzo dużo) z regulowaniem poziomu cukru we krwi. To z kolei pomaga w walce z wilczym głodem i nadmiernym apetytem. Pomaga też radzić sobie z tyciem spowodowanym zaburzeniami metabolicznymi towarzyszącymi m.in. cukrzycy typu 2.

    Chrom i witaminy

    Witaminy, czyli witamina B12 i B6. O chromie wiadomo sporo – uważa się go za regulator poziomu cukru we krwi, co potwierdzają badania. O witaminach B12 i B6 w kontekście odchudzania mówi się stosunkowo rzadko. Szkoda, bo z badań wynika, że:

    • witamina B12 bierze aktywny udział w metabolizmie i jest niezbędna do prawidłowej przemiany materii,
    • witamina B6 podobnie – jest niezbędna do przemian metabolicznych.

    Moim zdaniem producent Be Slim tabletek z zieloną kawą to całkiem “łebski” ktoś. Skład jest optymalny, ale trochę mało poszczególnych składników, trzeba więc się sporo “nałykać”.

  • Czym są probiotyki i prebiotyki, jak działają, czy i kiedy warto je stosować?

    Czym są probiotyki i prebiotyki, jak działają, czy i kiedy warto je stosować?

    Jakieś półtora roku temu, przy okazji buszowania po sieci trafiłam na dość ciekawy artykuł o probiotykach i prebiotykach. Był to wywiad przeprowadzony z pewnym naukowcem. Niestety w tej chwili nie jestem w stanie odnaleźć go w przepastnych webowych archiwach. Wywody fachowca sprowadzały się właściwie do stwierdzenia, że probiotyki i prebiotyki nie są niczym innym niż placebo, a ich rzekomy pozytywny wpływ na zdrowie wynika jedynie z wiary w takie działanie i nie ma żadnych podstaw naukowych.

    Zastanowiło mnie to, oczywiście szukałam dalej i znalazłam dowody przemawiające za probiotykami i prebiotykami. Wyniki badań, jakkolwiek sprzeczne, wcale nie dają podstaw do negowania ich pozytywnego wpływu, o którym przekonani są i współcześni dietetycy i duża część lekarzy. Przejawia się to choćby tym, że niewielu lekarzy ordynuje stosowanie antybiotyków bez osłony w postaci preparatów probiotycznych.

    Zostawmy spory naukowcom. Przyjrzyjmy się zaleceniom dietetyków i lekarzy będących zwolennikami tego rodzaju produktów.

    Poniżej podsumowanie tego, co wiemy (domniemywamy) o probiotykach, ich wpływie na organizm i zaleceniach odnośnie stosowania / dawkowania w różnych sytuacjach.

    Czym są probiotyki a czym prebiotyki?

    Najprościej rzecz ujmując:

    • probiotyki to mikroorganizmy (tzw. dobre lub pożyteczne bakterie) wchodzące w skład naszej mikroflory jelitowej,
    • prebiotyki są natomiast pożywkami dla prebiotyków, należą do nich głównie węglowodany.

    Gdzie występują probiotyki, a gdzie szukać prebiotyków?

    Probiotyki występują głównie w fermentowanych produktach spożywczych. Jednym z najlepszych źródeł tych mikroorganizmów są fermentowane produkty mleczne takie jak jogurt czy kefir. Oczywiście pod warunkiem, że są w pełni naturalne (chyba tylko domowej roboty) lub wzbogacone o tzw. żywe kultury bakterii. Odnośna informacja powinna widnieć na opakowaniu.

    Dobrymi źródłami pożytecznych bakterii są też moja ulubiona kiszona kapusta, miękkie fermentowane sery (choćby Gouda – byle nie seropodobna) i chleby przygotowywane na zakwasie.

    Prebiotykami, czyli dobrymi pożywkami dla bakterii, źródłami nie poddających się trawieniu węglowodanów (czyli np. znanego Ci zapewne błonnika) są owoce, warzywa, płatki zbożowe (za szczególnie cenne uważa się płatki owsiane) czy wszelkie rośliny strączkowe.

     

    Kiedy stosować probiotyki i prebiotyki?

    W zasadzie znajdziesz je w wielu pokarmach, które większość z nas i tak zjada na co dzień. Specjalna suplementacja przyda się w niewielu sytuacjach, choć badania oczywiście jednoznaczne nie są to lekarze i dietetycy zalecają dodatkowe przyjmowanie probiotyków (prebiotyki są najczęściej pomijane) w niżej wymienionych przypadkach:

    • przy antybiotykoterapii, to jest oczywiste, skoro antybiotyki działają przeciwbakteryjnie to niszczą bez wyjątku i dobre i złe bakterie. Te dobre bakterie należy więc jak najszybciej odzyskać, a w odbudowie ich populacji pomogą preparaty probiotyczne,
    • przy drożdżycy i innych chorobach powodowanych przez szkodliwe drobnoustroje – tu szczególnie podkreśla się rolę probiotyków w zapobieganiu drożdżycy pochwy, ale wiadomym jest że prawidłowo rozwinięta, silna populacja dobrych bakterii chroni organizm przed innymi drobnoustrojami tak więc probiotyki mogą pomóc w zapobieganiu innym chorobom powodowanym przez bakterie i niektóre rodzaje grzybów,
    • przy chorobie Leśniowskiego-Crohna pod warunkiem połączenia z leczeniem, wstępne badania potwierdzają pozytywny wpływ probiotyków, ale od potwierdzenia ich działania nauka jest jeszcze daleko,
    • przy biegunce – probiotyki, jako że regulują w pewnym stopniu pracę jelit mogą pomagać przy niektórych rodzajach biegunki, ale nie zawsze i nie w każdym przypadku, są jednak w większości takich przypadków przydatne do odbudowy mikroflory jelitowej, która może zubożeć wskutek długotrwałego, uciążliwego rozwolnienia,
    • problemy z drogami moczowymi – probiotyki mogą im zapobiegać, ale na pewno nie leczą,
    • uważa się, że probiotyki i prebiotyki mogą obniżać poziom złego cholesterolu.

     

    Gdzie ich szukać?

    W diecie lub suplementach. Polecam to pierwsze, a drugie – w ostateczności.

  • Niezbędnik kulturysty: na co postawić – na białko naturalne czy suplementy białkowe?

    Niezbędnik kulturysty: na co postawić – na białko naturalne czy suplementy białkowe?

    Czy wiesz, że zarówno w procesie odchudzania, jak i nabierania masy mięśniowej białko odgrywa znaczącą rolę? Chcesz schudnąć? Musisz jeść więcej białka, a ograniczyć węglowodany. Chcesz zwiększyć masę mięśniową, musisz właściwy trening wesprzeć większą ilością białka. Innej rady nie ma! Do wyboru masz zmiany w diecie lub suplementy białkowe.

    Zarówno dieta odchudzająca (redukcyjna), jak i dieta na przytycie (termin dość nieadekwatny, ale często stosowany) wymagają protein.
    Organizm musi zużyć sporo energii na strawienie białek, więc dzięki efektowi termogenicznemu, tracimy nadmiar tkanki tłuszczowej. Natomiast umiejętne połączenie dużej podaży białek z innymi makroskładnikami będzie dawało wzrost masy mięśniowej. Zwłaszcza u mężczyzn.
    Sporo zamieszania było wokół białka. Są tacy, którzy do dziś twierdzą, że nadmiernie obciąża nerki. Tę teorię już obalono. Zastrzeżenie to dotyczy jedynie osób cierpiących na schorzenia nerek. Na pewno nie warto jeść go zbyt dużo. Co to jednak oznacza? Oznacza to, że właściwa podaż w zależności od indywidualnych predyspozycji i celów treningowych, będzie się wahała u kobiet pomiędzy 1-2 gramy na kilogram ciała, a u mężczyzn 2-3 gramów.

    Zalety suplementacji

    Tu jednak natrafiamy na pewien problem. Każdy kto próbował uzyskać taką ilość białka ze zwykłego pożywienia wie, że nie jest to łatwe. Mamy do wyboru jajka, mięso, ryby, a dla niektórych mogą to też być przetwory mleczne. Mowa o białku pełnowartościowym, bo tylko takie się liczy. Białka sojowego należy unikać. Prowadzi do poważnych zaburzeń hormonalnych. Z tego powodu odpada większość wędlin faszerowana obecnie bez umiaru soją.

    Jednak produkty pochodzenia zwierzęcego zawierają też sporo tłuszczu. Ten tłuszcz sam w sobie też jest nam potrzebny, ale przy takich ilościach białka, będzie go zapewne zbyt dużo. Tu właśnie wkraczają suplementy.

    Na pierwszym miejscu izolaty i koncentraty białka. Przy intensywnym uprawianiu sportu, suplementacja białkiem jest niezbędna. Zwłaszcza w treningu siłowym. Warto wiedzieć, że podaż czystego białka prowadzi też do nasilenia reakcji hormonalnej. Wydziela się więcej testosteronu. Białko przed snem da nam podwyższony poziom hormonu wzrostu, a więc lepszą regenerację i efekt anaboliczny.

    Kolejny ważny aspekt przyjmowania suplementów białkowych sprowadza się do odciążenia układu pokarmowego. Nierzadko dodaje się do nich także dodatkowe enzymy ułatwiające trawienie. Swoistą rewolucję widać tu pośród dwuboistów i trójboistów. Kiedyś byli to panowie z dużą siłą i masą mięśniową, ale też z dużym brzuchem. Dziś wielu z nich mimo potwornej siły ma też całkiem dobrze zarysowane mięśnie brzucha. tzw. kaloryfer. W dużej mierze jest to zasługą odżywek białkowych. Mniej tłuszczu, lepszy metabolizm. Oczywiście tłuszcz zwierzęcy także jest potrzebny. Jednak przyjmując suplementy można lepiej regulować jego ilość w diecie.

    Suplementy białkowe – rodzaje

    Ciągle najbardziej popularne jest białko serwatkowe. Niestety niektórzy dają się nabrać na tanie białko z internetowych aukcji i nie rozumiejąc nazewnictwa kupują nie białko serwatkowe, lecz serwatkę. Serwatka jest całkowicie bezwartościowa z punktu widzenia diety kulturystycznej i jakiejkolwiek innej. Jest to bowiem produkt, który powstaje po odprowadzeniu z mleka białka. Więc białko serwatkowe to w uproszeniu produkt uboczny w procesie uzyskiwania serwatki. Stąd niska cena tej ostatniej.

    Oprócz białka serwatkowego istnieją także suplementy z białek jajecznych. To również dobre rozwiązanie. Na Zachodzie pojawiło się białko indycze oraz wołowe. Te ostatnie jest już także dostępne w niektórych polskich sklepach internetowych. Zawiera dużo tauryny, co też dodatkowo przekłada się na wyniki siłowe. Pewnie wkrótce wybór będzie jeszcze większy.

    Z braku pieniędzy wiele osób wybiera białko sojowe. Jest to jednak kiepski sposób odżywiania. Lepiej już jeść mniej białka niż narażać się na konsekwencje zdrowotne wynikające z dużego spożycia soi.

     

    Gainery

    Również gainery zawierają białka zwykle w połączeniu z węglowodanami i czasem tłuszczami. Najczęściej jest to olej kokosowy MCT. Dla wielu może okazać się to dobrym sposobem na uzupełnienie diety, zwłaszcza jeśli praca i inne zajęcia utrudniają regularne przygotowanie normalnych posiłków. Gainera można wypić nawet w pracy lub szkole. Procentowa zawartość białek w gainerach jest różna. Od kilkunastu do pięćdziesięciu procent. Wybór zależy od naszych preferencji i potrzeb.

     

    Aminokwasy

    Bardziej zaawansowani mogą skorzystać z aminokwasów, czyli rozbitych na „cegiełki” białek. Z racji jeszcze dalej idącej eliminacji procesów trawiennych, można przyjąć, że 40 gram aminokwasów da nam w przybliżeniu tyle samo co 100 gram innej odżywki białkowej. To przekłada się na jeszcze większe pobudzenie hormonalne i lepszą ochronę mięśni przed katabolizmem. Aminokwasy są szczególnie przydatne w czasie okołotreningowym. Niektórzy biorą je przed, inni w czasie, jeszcze inni po treningu. Dużo zależy tu od metabolizmu i rodzaju stosowanej diety.

    Rzecz jasna aminokwasy i inne odżywki białkowe nie mogą stanowić podstawy żywienia, a tylko uzupełnienie. Ważne dla naszego zdrowia jest, by jednak coś trawić, czyli jeść białka w pokarmach!

  • Likopen (zdrowie ogólne) – zastosowania, działanie, opinie

    Likopen (zdrowie ogólne) – zastosowania, działanie, opinie

    O likopenie wspomina się najczęściej przy okazji zachwalania wspaniałych właściwości odżywczych pomidorów. To oczywiście w sezonie. Po sezonie o pomidorach i likopenie często zapominamy – a to niedobrze. Badania są oczywiście niejednoznaczne, ale już dziś można śmiało powiedzieć, że to jeden z najcenniejszych roślinnych przeciwutleniaczy.

    Czym jest likopen, gdzie go szukać?

    Likopen to jeden ze związków z grupy karotenoidów. Nadaje czerwony kolor owocom takim, jak: pomidory, różowe grejpfruty, arbuzy czy morele.  W największych ilościach występuje w pomidorach.

    Co ciekawe przetwory pomidorowe (soki, przeciery, ketchupy) również nie są go pozbawione, bo likopen tak dobrze znosi obróbkę termiczną, że po tym zabiegu staje się wręcz lepiej przyswajalny przez organizm. W tym akurat przypadku warto postawić na produkty przetworzone.

    W jakich sytuacjach jest stosowany najczęściej?

    Jako dodatkowe wsparcie, tj. w postaci suplementów lub dużych ilościach przetworów pomidorowych, używany jest najczęściej w ramach:

    – wspomagania leczenia i w zapobieganiu chorobom serca i naczyń krwionośnych,

    – wspomagania leczenia i profilaktyki większości chorób nowotworowych,

    – w leczeniu zakażeń wirusami brodawczaka,

    – bywa wykorzystywany jako wsparcie w leczeniu zaćmy czy astmy.

    Czy rzeczywiście jest skuteczny?

    Jak twierdzą fachowcy znający się na rzeczy w świetle dotychczasowych badań trudno ocenić pozytywnie skuteczność likopenu. Badano go pod paroma względami, ale badań było zbyt mało, albo zbyt mizernej jakości. Jednym słowem brak dowodów naukowych na to, by likopen:

    • działał przeciwnowotworowo, choć wyniki niektórych badań np. nad rakiem prostaty były obiecujące, bo badani przy dawce 4mg likopenu podawanej dwukrotnie w ciągu doby dobrze na tę kurację reagowali – objawiało się to zahamowaniem rozwoju nowotworu,
    • podobnie jeśli chodzi o inne choroby nowotworowe – część wyników jest obiecująca, ale dane albo zbyt nikłe albo nie do końca dobrze (prawidłowo) przeprowadzone badania,
    • ciekawie wygląda kwestia ryzyka zachorowania na choroby serca – w tym przypadku stwierdzono (niemal jednoznacznie), że u kobiet z wysokim poziomem likopenu we krwi rzadziej dochodzi do zachorowań,
    • podobnie z HPV – wyższy poziom likopenu we krwi badanych kobiet miałby je chronić przed zakażeniem.

     

    Podsumowanie

    Tak czy inaczej likopen jest bardzo silnym przeciwutleniaczem, a jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż w diecie mieszkańców krajów śródziemnomorskich (uznawanej za jedną z najzdrowszych) likopenu jest całe mnóstwo warto o nim pamiętać i … zajadać się pomidorami lub ananasami.

  • Kawa a zdrowie (zdrowa czy nie?)

    Kawa a zdrowie (zdrowa czy nie?)

    Kawa a zdrowie – bardzo ciekawa kwestia. Dlaczego? Bo w tej dziedzinie aż roi się od niedopowiedzeń, nieporozumień i mitów. Jedni uważają kawę za zdrową, a inni stawiają na równi z najgorszymi używkami z narkotykami włącznie. Jak to jest z kawą?

    Pewnie tego nie rozstrzygnę, myślę, że każdy sam powinien odpowiedzieć sobie na to pytanie, postaram się jednak rozwiać parę wątpliwości wymieniając te aspekty wpływu kawy na organizm, które nauka stopniowo odkrywa i potwierdza przeprowadzanymi badaniami.

    Prawdy i nieprawdy

    Zdecydowanie nieprawdą jest to, że spożycie kawy można łączyć z występowaniem jakichkolwiek przewlekłych chorób. Nie udowodniono nawet tego, że kawa może powodować nadciśnienie.

    Udowodniono natomiast, że:

    • osoby pijące kawę regularnie są mniej narażone na zachorowanie na cukrzycę,
    • podobnie kawa ma też chronić przed chorobą Parkinsona,
    • w kilku badaniach stwierdzono, że może zmniejszać ryzyko chorób takich jak rak prostaty czy okrężnicy,
    • ma też chronić płuca.

    To oczywiście nie wszystko. Osobom zainteresowanym tematem polecam lekturę publikacji w pubmed. Przekopanie się przez nie może być nie lada wyzwaniem, ale warto, bo człowiekowi otwierają się oczy.

    Jaka kawa jest zdrowa?

    Pozostaje jeszcze pytanie jaka kawa jest najzdrowsza. Specjaliści – kawosze i specjaliści od terapii naturalnych twierdzą, że dobra jakościowo (im lepsza tym niestety z reguły droższa) i bez dodatków typu cukier czy mleko. Taką kawę można pić może nie w dowolnych ilościach (każdy powinien znaleźć własną granicę tolerancji – ja po trzech kawach mam “bąbelki” w nosie), ale na pewno raz / dwa razy na dzień.

    Aha, polecam też picie kawy po turecku lub zaparzanej w tradycyjnej kawiarce. Filtry do ekspresów mogą nasycać kawę niepożądanymi substancjami.

    Dlatego lepiej parzyć ją tradycyjnie. Moim zdaniem taka jest najwyborniejsza w smaku.

WordPress Cookie Plugin od Real Cookie Banner