Tag: odchudzanie

  • Zasady zdrowego odchudzania – parę wytycznych do noworocznych postanowień

    Zasady zdrowego odchudzania – parę wytycznych do noworocznych postanowień

    Temat chyba dość aktualny po świętach i tuż przed nowym rokiem. Z jednej strony na pewno wiele osób pozwoliło sobie na świąteczne obżarstwo, z drugiej jeszcze większa rzesza osób planuje z nowym rokiem odchudzanie (to standard i norma). Tyle że nie zawsze pamiętamy o tym, że odchudzać się trzeba z głową. Myślenie “z nowym rokiem przejdę na taką i taką dietę” raczej nam nie pomoże, warto zaplanować przede wszystkim przemodelowanie swojego sposobu żywienia i zmianę podejścia zarówno do jedzenia, jak i do wagi, a nawet do samego siebie.

    Jeśli już konieczne jest odchudzanie trzeba przeprowadzać je z głową trzymając się zasad, dzięki którym wyeliminujemy zagrożenie efektem jojo i nie doprowadzimy organizmu na skraj wyczerpania drastyczną dietą odchudzającą. A przy tym rzeczywiście schudniemy zdrowo, skutecznie i trwale.

    Jak schudnąć zdrowo i bezpiecznie, czyli zasady zdrowego odchudzania w praktyce

    Przede wszystkim przyjrzyjmy się swojemu zdrowiu. Sprawdź więc potencjalne przeciwwskazania do odchudzania. Niektórzy z nas cierpią na pewne choroby, które wręcz warunkują otyłość. Powstawaniu otyłości sprzyja na przykład niedoczynność tarczycy, a to zaledwie jedna z wielu dolegliwości. Jeśli chorujemy nasza dieta powinna uwzględniać specyfikę naszych chorób i przed przejściem na dietę odchudzającą konieczne jest skonsultowanie tejże diety z lekarzem lub dietetykiem. Odchudzając się chcemy sobie pomóc i poprawić samopoczucie i zdrowie, niezmiernie istotne jest więc to żeby sobie nie szkodzić.

    Odchudzanie nie może być męką

    Kolejne zjawisko, które sprawia, że schudnąć nie możemy to fakt, iż większość z nas przechodząc na klasyczne (choć niekoniecznie rozsądne) diety odchudzające męczy się na nich. Wielodniowa męka nie sprzyja odchudzaniu. Jest dla organizmu ogromnym stresem i obciążeniem. Znacznie zdrowiej jest stosować metodę małych kroczków, przez co przejście na dietę nie będzie dla organizmu szokiem, a my łatwiej dzięki temu wytrwamy w swoim noworocznym postanowieniu zrzucenia paru zbędnych kilogramów.

    Teraz detale, czyli co jeść a czego unikać

    Węglowodany

    Powinniśmy je jeść, ale z umiarem. Na pewno warto wyeliminować a przynajmniej znacznie ograniczyć ilość spożywanych węglowodanów prostych, które są zbyt łatwo przyswajalne i raczej nie zaspokajają głodu. Spośród nich szczególnie szkodzą nam słodycze, soki owocowe i warzywne wzbogacane o cukier, jasna mąka i produkty spożywcze robione z tej mąki. Lepiej jeść ciemne, ziarniste pieczywo, zboża w postaci kasz i węglowodany w postaci warzyw. To węglowodany złożone, trudniej przyswajalne (zdrowsze). A przy okazji wszystkie wymienione wyżej produkty są źródłem swoistego wypełniacza naszego przewodu pokarmowego – błonnika.

    Białka

    Białka są nam niezbędne, przy czym powinniśmy zadbać o to, by w trakcie diety odchudzającej nie zabrakło nam białek pełnowartościowych, dzięki którym nasz metabolizm (a co za tym idzie spalanie kalorii) znacznie przyspiesza. Białka to dobre kalorie. Również białka pochodzące z mięs i nie należy obawiać się nawet mięs lekko tłustawych – tłuszcze nasycone są nam potrzebne tak samo jak tłuszcze nienasycone. Organizm wykorzystuje je do zarządzania gospodarką hormonalną.

    Tłuszcze

    Przywykliśmy sądzić, że to tłuszcze są tymi substancjami, przez które przybieramy na wadze. Diety dobrych kalorii zalecają ich ograniczenie a zwiększenie ilości przyjmowanych węglowodanów (złożonych) tymczasem eliminacja ani zbyt daleko idące ograniczenie spożycia tłuszczów wcale nie musi wyjść nam na zdrowie. Poza tym to właśnie nadmiar węglowodanów jest chętniej zamieniany przez organizm w tkankę tłuszczową.

    Jeść mniej a częściej

    Przechodząc na dietę mamy skłonności do ograniczania ilości spożywanych posiłków. To nie jest dobre rozwiązanie. Skuteczna dieta wymaga zwiększenia ich ilości z jednoczesnym ograniczeniem wielkości (objętości) spożywanych pokarmów. Im częściej jemy (oczywiście nie ma mowy o stanie permanentnego jedzenia bez przerwy, pomiędzy posiłkami powinniśmy zachować około trzech godzin przerwy) tym szybciej odbywa się nasz metabolizm. Dodatkowo organizm na bieżąco wykorzystuje to co otrzymuje w pożywieniu i nie gromadzi zapasów energetycznych w postaci tkanki tłuszczowej. Zmniejszenie wielkości posiłków i zwiększenie częstotliwości ich zjadania pozwala bardzo szybko zredukować wystający brzuszek, bo taki styl jedzenia sprawia, że nasz żołądek wyraźnie się zmniejsza.

    Sport czyli ćwiczenia odchudzające

    Jeśli chcemy schudnąć musimy się ruszać, innego sposobu na zdrowe odchudzanie nie ma. Nie chodzi jednak o to, by katować organizm ćwiczeniami. Raczej ruszać się w sposób, który sprawia nam przyjemność, nie wycieńcza i zanadto nie męczy. Jedynie ćwicząc z przyjemnością zapewnimy sobie optymalne warunki do chudnięcia.

    Forma i rodzaj aktywności nie mają właściwie znaczenia, ważne by się ruszać – nawet pielenie ogródka latem i spacery po śniegu zimą zapewnią nam kondycję, wytrzymałość i pozwolą zredukować wagę.

  • Fucoxanthin (fukoksantyna) – suplement niedoceniany?

    Fucoxanthin (fukoksantyna) – suplement niedoceniany?

    Nadwaga jest jedną z powszechniejszych chorób cywilizacyjnych. Nieleczona może prowadzić do kłopotów z nadciśnieniem lub do cukrzycy. Szacuje się, że połowa osób dotkniętych obecnie cukrzycą nawet nie zdaje sobie sprawy z choroby. Cukrzyca zaś prowadzi do kolejnych powikłań. Wystarczy wspomnieć o polineuropatii, czyli uszkodzeniu nerwów obwodowych. Może także znacznie pogorszyć wzrok.

    Wystarczy jednak tego straszenia. To, że z nadwagą trzeba coś zrobić nie podlega dyskusji. Pytanie tylko: co? Jaką metodę odchudzania wybrać? Na pewno trzeba zmienić sposób żywienia oraz zapewnić sobie więcej ruchu. Można także pomyśleć o preparatach przyspieszających odchudzanie. Na szczególną uwagę zasługują te, które zawierają fucoxanthin.

     

    Fukoksantyna – co to takiego?

    Czym jest fucoxanthin i skąd się wziął? Jest to to składnik pozyskiwany z brązowych wodorostów morskich. Ma szczególne właściwości, których badaniem zajmują się naukowcy na całym świecie. Wiele istotnych odkryć dotyczących wpływu, jaki ma fucoxanthin na ludzki organizm, dokonali japońscy uczeni.

    Spalanie tkanki tłuszczowej w okolicach brzucha jest niezwykle trudne. Przekonał się o tym każdy, kto próbował. Nie istnieje żadna dieta ani ćwiczenie, które byłoby szczególnie ukierunkowane na spalanie tłuszczu w tym rejonie. Trzeba się pogodzić z faktem, że proces termogenzy, jaki zachodzi w organizmie pod wpływem ćwiczeń tlenowych (aerobowych) dotyczy całego ciała. Nie można odchudzić brzucha szybciej niż reszty. Zwykle nawet tam zostaje właśnie najwięcej tłuszczu.

    Tymczasem japońscy naukowcy odkryli, iż fucoxanthin przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej w tym newralgicznym rejonie. Jest to pierwsze udowodnione naukowo ukierunkowane odchudzanie. Osoby zażywające fucoxanthin traciły średnio 10% wagi ciała w ciągu czterech tygodni. Niektóre nawet więcej. Z racji, że malał im głównie obwód brzucha, można spokojnie przyjąć, że te 10% wagi dotyczyło głównie tłuszczu, gdyż mięśnie brzucha mają stosunkowo niewielką masę.

    U testowanych osób nie zaobserwowano utraty energii ani też innych skutków ubocznych. Większość z nich twierdziła nawet, że czuje się lepiej i doświadcza przypływu sił.

    Jak to działa?

    Długi proces ewolucji sprawił, iż człowiek w okresach sytości gromadził większą ilość tkanki tłuszczowej. Pozwalała mu ona przetrwać okresy głodu. Obecnie ten mechanizm stał się tylko przeszkodą i przyczyną chorób, gdyż jemy tyle samo przez cały rok. Zbyt często jemy za dużo. Zostaje też wówczas upośledzony metabolizm protein. To właśnie proteiny, oprócz budowy i regeneracji komórek, są odpowiedzialne za przyspieszone spalanie nagromadzonej tkanki tłuszczowej. Rzecz jasna nie wszystkie, gdyż pełnią one różne złożone funkcje. Fucoxanthin pobudza organizm do wydzielania tych peptydów białkowych, które odpowiadają za spalanie tłuszczu. Pobudza także proces termogenezy, podobnie jak dzieje się w ćwiczeniach aerobowych. Tyle, że w tym wypadku termogeneza jest szczególnie ukierunkowana na tłuszcz zgromadzony na brzuchu.

    Fukoksantyna na inne choroby

    Dowiedziono także, że fucoxanthin obniża wydzielanie insuliny oraz poziom cukru we krwi. Daje to nadzieję na skuteczniejsze zwalczanie cukrzycy w przyszłości. Prowadzi się także badania nad zwalczeniem nowotworów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż zapobiega powstawaniu guzów nowotworowych. Nie ma jednak, jak na razie, rozstrzygających opinii na ten temat. Mimo wszystko fucoxanthin jest ciągle poddawany nowym badaniom i być może najbliższe lata przyniosą nowe istotne odkrycia.

  • Choroby i zaburzenia skutkujące przybieraniem na wadze

    Choroby i zaburzenia skutkujące przybieraniem na wadze

    Choćbyśmy nie wiem jak się starali organizm sam decyduje o tym, czy raczej tyjemy, czy chudniemy. Na wagę bardzo poważnie wpływają różne zaburzenia fizjologiczne i choroby. Poniżej znajdziesz kilka przykładów takich zaburzeń skutkujących tyciem, niemożnością zrzucenia nadwagi a przynajmniej bardzo poważnymi trudnościami z odchudzaniem. Dowiesz się o współzależności: choroby a tycie.

    Choroby a tycie

    Niedoczynność tarczycy

    Nadczynność tarczycy może powodować wychudzenie organizmu, a niedoczynność bardzo często skutkuje niekontrolowanym przybieraniem na wadze i ogromnie utrudnia odchudzanie.

    Dzieje się tak dlatego, że tarczyca jest jednym z tych gruczołów, które zarządzają metabolizmem. Gdy jest niedoczynna metabolizm spowalnia w stopniu zastraszającym.

    Kluczem do utrzymania sylwetki w normie jest w tym przypadku nie tyle odchudzanie ile leczenie niedoczynności tego kluczowego gruczołu. Dobrze dobrane dawki leków i odpowiednia suplementacja mogą zahamować przybieranie na wadze i ułatwić odchudzanie.

    Zespół Cushinga

    To choroba, którą powoduje nadmiar kortyzolu. Zespół Cushinga jest w prostej linii skutkiem zaburzeń w pracy nadnerczy spowodowanych np. guzkami nowotworowymi. Charakterystyczna dla tej choroby jest otyłość brzuszna oraz tycie na twarzy i karku.

    Objawy są podobne do tych, które występują u osób przyjmujących leki sterydowe oraz wszystkich, którzy tyją pod wpływem stresu, choć Cushing i sterydy są oczywiście dużo gorsze tzn. intensywniej zmieniają  wygląd.

    Chorobę trzeba leczyć, a jest to trudne.

     

    Okres okołomenopauzalny

    Samej menopauzy nie można winić za tycie, choć pośrednio – owszem, może się do niego przyczyniać, choć w gruncie rzeczy wydaje się być po prostu symptomem tego, czego symptomem jest spowolnienie metabolizmu w pewnym wieku. To objaw starzenia się ciała.

    Im starsi jesteśmy, tym wolniejszy jest nasz metabolizm i mniej jedzenia potrzebujemy. Jeśli do tego w związku z wiekiem zmniejszamy aktywność (często tak właśnie się dzieje) to najprostszy sposób do nabawienia się nadwagi, a nawet otyłości.

    Trzeba się ruszać i zdrowo odżywiać niezależnie od wieku!

    Zespół policystycznych jajników

    To choroba powodująca poważne zaburzenia hormonalne w organizmach kobiet. Wpływa i na wygląd i na samopoczucie. Oprócz przybierania na wadze objawami zespołu policystycznych jajników (PCOS) są między innymi: trądzik, nadmierne owłosienie na twarzy i ciele, zaburzenia w miesiączkowaniu.

    Zespół policystycznych jajników przyczynia się do zwiększenia odporności na insulinę (insulinooporność) co skutkuje otyłością brzuszną i może prowadzić do rozwoju cukrzycy.

    Źródła: webMD.com, drugs.com

  • Czy wiesz dlaczego tyjesz? Być może dzieje się tak dlatego, że…

    Czy wiesz dlaczego tyjesz? Być może dzieje się tak dlatego, że…

    Zmieniłeś lub zmieniłaś w swoim życiu coś, co wpłynęło na metabolizm, co sprawia, że mimo tej samej diety i tej samej aktywności fizycznej przybierasz na wadze.

    Wiesz co to może być? Jeśli nie poniżej znajdziesz krótką ściągawkę.

    Może rozregulował się Twój rytm dobowy?

    Albo nie wysypiasz się z powodu stresu lub innych czynników. Wiedz, że zdrowy sen ma kluczowe znaczenie w procesie utrzymania wagi, a niewysypianie się może prowadzić do tycia.

    Pojawiają się tu dwa problemy: po pierwsze wieczorne czy wręcz nocne podjadanie, nad którym trudno zapanować. Po drugie – mechanizmy głodu i sytości ulegają zaburzeniu pod wpływem wahań w poziomie hormonów.

    Jeśli nagle zaczynasz bez powodu tyć upewnij się, że zdrowo śpisz!

    Dlaczego tyjesz? A czy przypadkiem nie żyjesz w stresie?

    Wiele osób żyje, a z badań wynika, że stan permanentnego stresu lub często pojawiające się sytuacje stresowe mogą prowadzić nie tylko do kompulsywnego objadania się. I zabijania stresu jedzeniem, nagradzania się słodkościami, ale i powstawania oraz powiększania się otyłości brzusznej.

    Otyłość brzuszna jest bardzo ściśle powiązana z hormonem stresu – kortyzolem.

    Jeśli Twój brzuch rośnie bez powodu, albo zaczynasz na gwałt zajadać stres – pomyśl o nauczeniu się jakichś technik relaksacyjnych lub technik walki ze stresem.

    Czy leczysz się z depresji?

    Tycie może powodować wiele leków, jednymi z najbardziej podejrzanych są antydepresanty. Niby leczą z depresji, niby nie zwiększają apetytu same z siebie. Ale już poprawa samopoczucia pod wpływem tych leków może sprzyjać wzrostowi apetytu w stopniu właściwie niezauważalnym, a jednak wpływającym na wagę.

    Jeśli bierzesz antydepresanty lub jakiekolwiek inne leki, które Twoim zdaniem przyczyniają się do przybierania na wadze koniecznie porozmawiaj z lekarzem. Może da się je wymienić na jakieś inne.

    Może bierzesz leki sterydowe?

    W tym przypadku wątpliwości nie ma – powszechnie wiadomo, że sterydy, które mają silne właściwości przeciwzapalne i stosuje się je w leczeniu chorób, na które innego rodzaju leki nie pomagają, sprzyjają też wzrostowi wagi. Najpierw pojawia się charakterystyczna opuchlizna, to skutek zatrzymania płynów w organizmie, z czasem może pojawić się otyłość brzuszna, tycie w obrębie szyi, twarzy, karku.

    Niestety tego typu kuracje mają swoje skutki uboczne, ale zanim odstawisz sterydy skonsultuj się z lekarzem.

    Może przyjmujesz leki na nadciśnienie lub cukrzycę?

    Leki antypsychotyczne tzn. na przykład stosowane w leczeniu schizofrenii a także leki na nadciśnienie, migreny i cukrzycę mogą powodować tycie nawet jeśli nie zmienisz swojej diety.

    Porozmawiaj z lekarzem o ich ewentualnej wymianie na inne jeśli bardzo obawiasz się o swoją wagę.

    Nie utyjesz od tabletek antykoncepcyjnych!

    To ciekawe, bo badania nie potwierdzają doświadczeń (wrażeń) setek tysięcy kobiet (w tym moich), przekonanych, że tycie może być spowodowane antykoncepcją hormonalną. Przybieranie na wadze wynika raczej ze złego doboru tabletek tzn. nierównowagą hormonalną i jest nie tyle skutkiem odkładania się tkanki tłuszczowej, ile zaburzonej cyrkulacji płynów ustrojowych!

    Źródła: webMD.com, EveryDayHealth.com

  • Naturalne spalacze tłuszczu: ostre papryczki

    Naturalne spalacze tłuszczu: ostre papryczki

    Uff! Będzie ostro, nawet bardzo ostro. Postanowiłam bliżej przyjrzeć się ostrym papryczkom, a dokładnie kapsaicynie – substancji, która nadaje im ostrość. Wyczytałam ostatnio, że substancja ta ma działanie antymutagenne (przeciwnowotworowe), a poza tym jest jednym z najefektywniejszych naturalnych termogeników. Może też poprawiać nastrój. Okazuje się, że papryczki to świetne naturalne spalacze tłuszczu!

    Uznałam, że warto wziąć papryczki pod lupę, bo jak donosi kopalniawiedzy.pl (w co najmniej kilkunastu artykułach opowiadających o wynikach badań) kapsaicyna ma bardzo pozytywny wpływ na działanie zbyt wielu narządów, by można było przejść obok niej obojętnie, a ponieważ tak czy inaczej zawsze lubiłam to co ostre zyskałam jedynie dodatkową motywację do samodzielnego przyrządzania ostrych i bardzo ostrych potraw.

     

    Jak papryczka odchudza?

    Ponieważ skupiamy się tu na tematyce odchudzania zacznę od informacji na temat odchudzających właściwości kapsaicyny.

    Po pierwsze tajwańscy naukowcy donoszą, że kapsaicyna jest substancją blokującą dojrzewanie komórek tkanki tłuszczowej tzw. adypocytów. Dzięki temu nie tyle odchudza ile blokuje mechanizmy odpowiadające za tycie czyli przyrost tej tkanki.

    Działanie stricte odchudzające polega natomiast na zmniejszeniu ilości tkanki tłuszczowej i ograniczeniu ilości tłuszczu we krwi. To z kolei możliwe jest dzięki nasileniu termogenezy czyli procesu wytwarzania ciepła i lekkim przyspieszeniu metabolizmu. Po szczegóły odsyłam do wyników badań (pubmed i ew. kopalniawiedzy.pl).

     Ostre papryczki na nadciśnienie i chorobę wieńcową

    Kolejni naukowcy, tym razem z Chin, donoszą iż w wyniku przeprowadzonych przez nich badań stwierdzono, że kapsaicyna rozkurcza mięśnie gładkie w ściankach naczynek krwionośnych. W prostej linii prowadzi to do obniżenia ciśnienia. Inne badania z kolei potwierdzają, że w stanach przedzawałowych pomocne bywa smarowanie skóry maściami zawierającymi kapsaicynę.

    Zaskakujące wyniki badań poskutkowały postawieniem tezy iż kapsaicyna stosowana na skórę działa jak akupunktura generując silne bodźce stymulujące układ nerwowy i uaktywaniające pewne mechanizmy obronne.

     

    Przeciwbólowe i przeciwnowotworowe

    Kolejne doniesienia wiążą się z przeciwbólowym, a właściwie znieczulającym działaniem kapsaicyny. Gdyby udało się wyeliminować podrażnienia, które niejednokrotnie towarzyszą jej działaniu mogłoby się okazać, że kapsaicyna to jeden z najskuteczniejszych, a do tego najnaturalniejszych środków znieczulających. Jeśli chodzi o komórki nowotworowe alkaloid ten zabija komórki atakując ich mitochondria (centra energetyczne), jednak do leczenia i znieczulania kapsaicyną droga jest jeszcze daleka. Wiem jednak, że w sieci aż roi się od opisów terapii niekonwencjonalnych i pojawia się w nich właśnie kapsaicyna w postaci ostrych papryczek.

    Dodam jeszcze, dla przeciwwagi, iż niektóre z badań skutkują wręcz odwrotnymi wnioskami. Tak czy inaczej kapsaicyna wciąż jest pod naukowym „ostrzałem” i myślę, że z czasem wnioski na jej temat wyklarują się na tyle, że można będzie oceniać ją bardziej oczywiście i bardziej wiążąco, bo dziś wciąż mimo wszystko poruszamy się jeszcze w gąszczu nie zawsze do końca potwierdzonych teorii.

    Jedno jest wg mnie pewne – kapsaicyna czyli generalnie ostre przyprawy w jakimś stopniu poprawiają zdrowie czego dowodzi kondycja tych nacji, których dieta tradycyjnie obfituje w różnego rodzaju pikantne (i diabelnie ostre) przekąski.

     

    Naturalne spalacze tłuszczu – suplementy

    Oczywiście producenci specyfików odchudzających nie byliby sobą gdyby nie postanowili wykorzystać doniesień o odchudzających właściwościach kapsaicyny. Pojawia się ona, podobnie jak inne naturalne spalacze tłuszczu (pod postacią wyciągów z różnych papryczek) w niektórych suplementach diety.

    Wszyscy ci, którym nie w smak jest zjadanie potraw, które wypalają podniebienie mogą więc skorzystać z suplementacji.

  • Otyłość i nadwaga warunkowane psychologicznie

    Otyłość i nadwaga warunkowane psychologicznie

    W poprzednim poście pisałam o tym, że już we wczesnym dzieciństwie uczy się nas traktowania jedzenia (słodyczy!) jako nagrody. To nie jedyne uwarunkowanie psychologiczne skłaniające nas do napychania się lub podjadania (jak kto woli). Tak pojawiają się otyłość i nadwaga.

    Dlaczego objadamy się chorobliwie mimo iż nie potrzebujemy wcale takich ilości pożywienia? Dlaczego potrzeba zjedzenia czekolady jest odpowiedzią na problemy w pracy, a zajadanie się golonką sprawia, że problemy nie do pokonania – znikają lub nieco zmieniają swój charakter?

    Kiedy uczymy się tego, że jedzenie może kompensować niemożność (lub niechęć) do realizowania się na innych polach, w innych czynnościach?
    Trudno powiedzieć, psychologowie i lekarze w dalszym ciągu się nad tym zastanawiają analizując nasze zachowania i uwarunkowania. Jedno wydaje się być pewne: ile osób z nadwagą i otyłością, tyle przyczyn, nie tylko o podłożu psychicznym. Zresztą w większości przypadków co najmniej kilka przyczyn nakłada się na siebie powodując, że nadwaga i otyłość stają się bardzo złożonym problemem.

    To, że wystarczy mniej jeść i ruszać się żeby schudnąć jest prawdą, ale tylko częściową. Źródłem otyłości i nadwagi u wielu osób są psychiczne uwarunkowania – często z dzieciństwa. To je należy najpierw wykryć i zniwelować, by można było liczyć na zakończone sukcesem odchudzanie. Bez eliminacji tych uwarunkowań efekty odchudzania są mierne i trudno je dłużej utrzymać.

    Dlaczego się objadam?

    Przed przejściem na dietę warto zadać sobie takie pytanie, a odpowiedź typu ‘bo mam ogromny apetyt’ bynajmniej nie jest prawidłowa. Apetyt skądś się bierze, może mieć podłoże o naturze fizjologicznej, ale równie dobrze może być uwarunkowany przez naszą psyche.
    Objadamy się najczęściej:

    • w reakcji na stres i napięcia emocjonalne. W trudnych sytuacjach sięgamy po jedzenie, jako kompensatę i sposób na poprawę nastroju. Dzięki zjedzeniu paru pączków, tortu lub paczki chipsów nie popadamy w skrajne nastroje. Jedząc zapobiegamy depresji (chandrze) i histerii. Leczymy psyche, ale szkodzimy naszemu ciału,
    • w wyniku uzależnienia od jedzenia, zaspokajamy w ten sposób inne potrzeby, których często sobie nie uświadamiamy. Jedzenie może być odpowiedzią na niezaspokojoną potrzebę miłości lub bezpieczeństwa. Staje się ich symbolem, ersatzem, po który najłatwiej jest sięgnąć. Ten typ zależności podkreśla m.in. Gluckman, który stwierdza, że już ssąc matczyną pierś (czyli jedząc) dzieci automatycznie łączą czynność jedzenia z miłością i poczuciem bezpieczeństwa. W ten sposób powstają atawizmy, które warunkują nasze zachowania już w wieku dorosłym.

    Inne przyczyny

    Podobno łatwiej jest schudnąć osobom, u których nadwaga pojawiła się już w wieku dorosłym i była związana na przykład z ciążą, unieruchomieniem (z jakichś przyczyn), zmianą pracy, zmianą stylu życia. 

    Takim osobom jest łatwiej o tyle, że nie zostały już w dzieciństwie zaprogramowane na opisane wyżej mechanizmy kompensacyjne.
    Może się jednak zdarzyć i tak, że nawet w wieku dorosłym nadmierny apetyt, a co za tym idzie również nadwaga i otyłość, pojawią się nie tyle w związku z zagrożeniami czy zaspokajaniem innych potrzeb, ale też w odpowiedzi na towarzyszące naszemu życiu lęki.

    Nadwaga i otyłość mogą być efektem niskiej samooceny, sposobem na ucieczkę przed życiem i przed podjęciem normalnej aktywności.

    Mogą być usprawiedliwieniem. Dzięki nim możemy zamknąć się w bezpiecznym kokonie własnych lęków (które są bezpieczne o tyle, że są lękami znanymi) i nie narażać się na stresy związane z wyjściem do ludzi i na zewnątrz.

    Problem ze schudnięciem

    Nawet jeśli w pewnym momencie stwierdzimy, że mamy już dość nadwagi, czy otyłości, powiemy koniec objadaniu się i wprowadzimy w życie plan naprawczy może okazać się, że podświadomie i tak będziemy działać wbrew sobie.

    Dlatego tak ważne jest pogodzenie podświadomości i świadomości. Drogą do tego jest uświadomienie sobie głównego problemu. Jeśli nie potrafimy zrobić tego samodzielnie warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty.
    Psychoterapia jest w stanie wskazać nam drogę i nie robi tego psychoterapeuta – dochodzimy do niej sami, psychoterapia pomaga nam się ukierunkować.

    Reasumując: schudniemy wtedy, gdy poznamy mechanizm naszego objadania się, napędem dla tego mechanizmu może być nasza psyche.

    Żeby schudnąć musimy wsłuchać się w siebie i odkryć to, co skłania nas do nadmiernego jedzenia, a potem opracować indywidualny plan odchudzania czyli plan wyjścia z impasu i błędnego koła naszych niezdrowych żywieniowych potrzeb.

  • Dlaczego nie chudnę na diecie X

    Dlaczego nie chudnę na diecie X

    W miejsce iksa wstaw nazwę dowolnej niskokalorycznej diety. Jeżeli jesteś na takiej diecie zapewne nie raz waga stanęła w miejscu i nie chciała drgnąć nawet wtedy, gdy jeszcze bardziej ograniczyłaś liczbę spożywanych kalorii. Wiesz co jest tego powodem? Spowolniony metabolizm. A wiesz co spalasz kiedy „chudniesz”? Mięśnie.

    Co skłania do wyboru takiego „modelu odchudzania”?

    Chęć pójścia na łatwiznę? Trochę tak, ale też nieświadomość tego, że niskokaloryczne lub jednoproduktowe (monotemaczne) diety odchudzające bardziej szkodzą niż pomagają w odchudzaniu. Współczesny świat nie sprzyja budowaniu świadomości dietetycznej od podstaw. Wystarczy sięgnąć po pierwszą z brzegu publikację przeznaczoną dla kobiet. Co w niej znajdziesz? Reklamy środków i sposobów gwarantujących szybką stratę wagi.

    Skoro wszyscy wokół (a przynajmniej większość mediów) przekonują cię, że można w ten sposób schudnąć dlaczego miałabyś w końcu w to nie uwierzyć? Każdy głos rozsądku i tak zniknie w tłumie tekstów, które twierdzą, że schudnąć można, i to jak, nawet kilkanaście czy kilkadziesiąt kilogramów w ciągu kilku tygodni, a nawet miesiąca.

    Karmiąc się nadzieją, że faktycznie można bezboleśnie stracić tyle kilogramów sięgasz po cudowne środki i stosujesz rygorystyczne diety, i jak kończy się takie odchudzanie? Wycieńczeniem organizmu i efektem jo-jo. Pół biedy jeśli nie schudniesz wcale, bo to oznacza, że w organizmie nie zaszły żadne niepokojące zmiany i w każdej chwili możesz na spokojnie rozpocząć odchudzanie oparte na bezpieczeństwie, dbałości o zdrowie, na fizjologii, biochemii i zdrowym rozsądku.

    Głodówka a odchudzanie

    Niskokaloryczne diety są w rzeczywistości dietami głodowymi to znaczy takimi, które nie tylko nie dostarczają organizmowi ilości kalorii niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania wszystkich mechanizmów (również metabolizmu), ale też ogałacają go z budulca i substancji wchodzących w skład enzymów czy hormonów, które zarządzają wszystkimi życiowymi procesami. Głodówka a odchudzanie? Te dwa pojęcia się wykluczają. Głodówkę można potraktować jako sposób na oczyszczenie organizmu, odchudzanie jest czymś diametralnie różnym.

    Dlaczego nie chudnę na głodówce?

    W odchudzaniu chodzi przede wszystkim o redukcję ilości tkanki tłuszczowej, tymczasem niskokaloryczne diety redukują inne tkanki. Na początku takiej diety tracisz głównie wodę, jednocześnie dochodzi do wzrostu poziomu stresu we krwi i spowolnienia metabolizmu, bo organizm szybko orientuje się, że brakuje mu dostaw energii.

    Skoro zaczyna się kryzys energetyczny energię należy oszczędzać. Dlatego spowolnieniu ulega tempo wszystkich przemian, również przemiana materii. Co gorsza, organizm wychodzi z założenia, że może być jeszcze gorzej i przygotowuje się również na taką ewentualność. Sięga po zapasy energii nagromadzone w mięśniach – spala mięśnie, tkankę tłuszczową natomiast zachowuje w ścisłej rezerwie tworząc z niej zapasy na czarną godzinę, bo przecież może być jeszcze gorzej.

    W efekcie wskazówka wagi faktycznie przesuwa się w lewą stronę, ubywa ci kilogramów, ale poziom tkanki tłuszczowej spada bardzo nieznacznie. Jeśli dieta trwa i trwa w nieskończoność organizm dojdzie do takiej perfekcji w oszczędzaniu energii, że nawet głodowe racje żywieniowe zacznie oszczędzać i przetwarzać na zapasy stale sięgając po energię zgromadzoną w mięśniach.

    W wyniku tych procesów struktura twojego ciała zmieni się na niekorzyść. Skóra ulegnie osłabieniu, stanie się bardziej podatna na cellulit i rozstępy, hormon stresu wywoła u ciebie stan permanentnej irytacji. W końcu mózg podejmie walkę, zacznie wytwarzać substancje, które wywołają u ciebie najbardziej pożądaną reakcję – skłonią cię do jedzenia.

    Wśród nich pojawi się neuropeptyd Y, który wzmaga apetyt na cukier i galanina – prowokująca do zjadania tłuszczy. Pod ich wpływem stwierdzisz, że już dłużej na diecie nie wytrzymasz i zaczniesz jeść normalnie. Jeśli myślisz, że w tym momencie wszystko wróci do normy jesteś w błędzie. Stanie się wręcz przeciwnie – nic się nie zmieni.

    Organizm nie zapomni o zagrożeniu, nie przyspieszy metabolizmu, nie zacznie odbudowywać mięśni, zajmie się przetwarzaniem dostarczanej energii na tłuszcze, które odłoży w postaci zapasów na później. Zaobserwujesz to jako efekt jo-jo.

    Odchudzając się dbaj o mięśnie

    Niewykluczone iż mimo wszystko stwierdzisz, że mięśnie nie są ci do niczego potrzebne (przynajmniej w takich ilościach) i utrata paru kilogramów z mięśni nie stanowi dla ciebie żadnego problemu. Zwłaszcza że niedoskonałości swej szczupłej (po diecie) figury będziesz w stanie zamaskować ubraniem. Owszem, zamaskujesz je, ale jak będziesz wyglądać gdy się rozbierzesz? Chude ciało pokryte warstwą tłuszczyku nie należy do najprzyjemniejszych widoków. O ileż piękniej wyglądają ładnie ukształtowane i lekko zaznaczone mięśnie! Dbaj o nie, bo to one nadają ciału atrakcyjny wygląd, ale pamiętaj też, że są niezbędne w odchudzaniu.

    W jakim sensie niezbędne?

    Mianowicie w mitochondriach mięśni odbywa się podstawowa przemiana materii. Mitochondria to centra zarządzania energią, można porównać je do piecyków spalających tłuszcze. Gdy zabraknie komórek mięśniowych zabraknie tych elementów, które odpowiadają za redukcję tkanki tłuszczowej. Tym trudniej będzie ci schudnąć. Zadbaj o te naturalne piecyki, a najlepiej zrobisz to ćwicząc i poprawiając ich kondycję. Jedynie takie aktywne odchudzanie jest odchudzaniem, które wychodzi na zdrowie.

  • Niezawodne wspomagacze odchudzania L-karnityna i CLA

    Niezawodne wspomagacze odchudzania L-karnityna i CLA

    Obie substancje są klasykami. Czy któraś z nich ma przewagę nad drugą? Niekoniecznie, bo choć znajdą się zwolennicy i przeciwnicy i L-karnityny i CLA to obydwa związki należą do dość aktywnych i faktycznie wspomagają odchudzanie, choć oczywiście nie odchudzają w trakcie wylegiwania się na kanapie.

    CLA, czyli kwas rumenowy lub sprzężony kwas linolowy

    CLA czyli kwas linolowy okazuje się środkiem prozdrowotnym dla organizmu człowieka. Może zapobiegać takim chorobom jak miażdżyca a nawet hamować powstawanie nowotworów. Pomaga także redukować tkankę tłuszczową. Naturalnie występuje w mleku i przetworach mlecznych. Jest to cenny związek dla organizmu i w przeciwieństwie do innych kwasów tłuszczowych jest bardzo korzystny w procesie odchudzania. Prowadzone badania w 100% potwierdzają jego zdolność do blokowania powstawania komórek nowotworowych i przerzutów. CLA jest naturalnym fenomenem. W przeciwieństwie do innych podobnych związków które nasilają procesy anterogenne, ten ma zupełnie odwrotne działanie. Badania wykazują, że potrafi on obniżyć wartość trójglicerydów oraz cholesterolu w organizmie.

    Jeżeli chodzi o odchudzanie kwas linolowy jest idealnym środkiem który je wspomaga. Reguluje przemianę tkanki tłuszczowej w organizmie i skutecznie redukuje tkankę tłuszczową a także hamuje jej odkładanie. Pobudza także transport kwasów tłuszczowych do mitochondriów gdzie są one spalane. CLA pobudza także powstawanie tkanki mięśniowej co sprawia, że ta substancja cieszy się dużym powodzeniem na rynku suplementów dla sportowców.

    Najnowsze badania wykazują także, że może on mieć wpływ na zwiększanie odporności organizmu poprzez wzrost produkcji limfocytów. Jednym słowem substancja idealna, pomagająca w wielu przypadkach, poprawiająca zdrowie i wspomagająca naturalne budowanie idealnej sylwetki bez żadnych skutków ubocznych.

    L-karnityna

    Jest ona dodawana do wielu suplementów diety wspomagających redukcję masy ciała a także zawiera się w wielu odżywkach dla sportowców. Doskonale zwiększa wydajność podczas aktywnegio (związanego z ćwiczeniami) spalania tłuszczów przez nasz organizm.

    Jest to związek należący do witaminoidów i występuje w organizmie ludzi i zwierząt. Syntezowana jest w nerkach i wątrobie a magazynowana jest w mięśniach. Dostarczamy ją w diecie z produktów pochodzenia zwierzęcego i mlekiem.

    L-karnityna bierze czynny udział w utlenianiu kwasów tłuszczowych w organizmie i dostarcza energii mięśniom (pośrednio). Niedobór tego związku doprowadza do spadku siły a nawet może je uszkodzić. Dodatkowo jest bardzo ważna dla prawidłowego funkcjonowania serca i jej niedobór może doprowadzić do zaburzeń w pracy tego organu.

    Substancja ta oprócz pomocy w redukcji tkanki tłuszczowej polecana jest także osobom o wzmożonym wysiłku fizycznym. Dostarcza nam energii niezbędnej do prawidłowej pracy mięśni.

    Ponadto, podobnie jak CLa, L-karnityna ma pozytywny wpływ na układ immunologiczny człowieka, a także na układ nerwowy. Skuteczna jest także w leczeniu cukrzycy a nawet bezpłodności.

    Niewątpliwym atutem obu związków jest ich naturalne pochodzenie i absolutny brak skutków ubocznych podczas stosowania w odpowiednich ilościach. Wybierając suplementy diety redukującej warto zwrócić uwagę na ich skład i zawartość L-karnityny oraz CLA.

  • Czy wiesz czym grozi otyłość?

    Czy wiesz czym grozi otyłość?

    Nadwaga i otyłość poważnie obciążają organizm, który zaczyna stopniowo tracić sprawność, z czasem lawinowo pojawiają się różne choroby. Straszenie otyłością i jej konsekwencjami dla zdrowia nie jest bezpodstawne. Ale czy wiesz czym grozi otyłość?

    Każdy komu kiedykolwiek udało się zgubić kilka kilogramów (nie w wyniku morderczej diety, ale zdrowego odchudzania) na pewno zaobserwował zbawienny wpływ utraty kilogramów na swój organizm. Warto postarać się, żeby wpływ ten utrzymał się jak najdłużej. Dbając o ciało i likwidując nadmiar tłuszczu zapewniamy sobie lepsze i zdrowsze życie.

    Teraz was trochę postraszę, zresztą siebie też, bo moja słaba silna wola i pociąg do jedzenia zdecydowanie nie ułatwia utrzymania prawidłowej wagi ciała.

     

    Czym grozi otyłość?

    Cholesterol

    Otyłość, a w rzeczywistości złe nawyki żywieniowe, prowadzi w prostej linii do wzrostu poziomu złego cholesterolu (tzw. LDL), a obniża poziom cholesterolu dobrego (tzw. HDL). Jest to zagrożenie związane ze spożywaniem dużych ilości nasyconych kwasów tłuszczowych i niedoboru kwasów nienasyconych. Jak wiadomo podwyższony poziom cholesterolu zagraża naszym naczyniom krwionośnym i całemu układowi sercowo-naczyniowemu.

    Co prawda cała teoria cholesterolowa jest trochę “podejrzana”, ale na ten element tradycyjna dietetyka zwraca ogromną uwagę!

    Nadciśnienie

    Tym, czym grozi otyłość jest też nadciśnienie tętnicze pojawia się trzy razy częściej u osób otyłych niż u tych, które mają prawidłową wagę ciała, choć oczywiście prawidłowa waga również nadciśnienia niewyklucza. Większy wskaźnik zachorowań na nadciśnienie w przypadku osób otyłych pojawia się w związku z tym, że w ciele takiej osoby zwiększa się opór tkanek. Serce musi się bardziej ‘napracować’, żeby dostarczyć krew do każdej komórki.

    Choroba wieńcowa

    Największym zagrożeniem jest wiek, ryzyko zachorowania na tę chorobę rośnie wraz z upływem lat, tuż za nim plasuje się podwyższony poziom cholesterolu (jak już wiemy związany z otyłością), a na trzecim miejscu wśród najpoważniejszych zagrożeń znajduje się sama otyłość, znacznie zwiększająca ryzyko zachorowania. Statystyki są bezlitosne: aż 40% osób chorych na chorobę wieńcową ma nadwagę lub otyłość. Bezpośrednimi przyczynami tej choroby są miażdżyca i przerost mięśnia sercowego.

     

    Miażdżyca

    Pojawia się w wyniku ‘zaczopowania’ czy też raczej zmniejszenia światła naczyń krwionośnych w efekcie odkładania się na nich złego cholesterolu. Największym zagrożeniem jest i w tym przypadku nadmiar tłuszczów nasyconych w naszej diecie.

    Udary

    Otyłość bardzo często prowadzi nie tylko do zmniejszenia wydolności naczyń, ale i do zwiększenia podatności organizmu na tworzenie się zakrzepów. Zakrzepy takie mogą tworzyć się wszędzie, największym (i najczęściej występującym) zagrożeniem są jednak te, które tworzą się w naczynkach krwionośnych ulokowanych w mózgu. W ten sposób powstają udary.

    Kamica

    Kamica pęcherzyka żółciowego zagraża nam na tłustej (tj. bogatej w tłuszcze nasycone) diecie, czyli chcąc czy nie chcąc w większości przypadków wiąże się właśnie z nadwagą i otyłością. Nadmiar tłuszczu powoduje zagęszczenie żółci, co sprzyja pojawianiu się kamieni w pęcherzyku żółciowym.

    Cukrzyca

    Otyłość brzuszna w większości przeważającej większości przypadków kończy się pojawieniem cukrzycy typu II. Jest to choroba metaboliczna powstająca wskutek złego odżywiania się. Na ten typ cukrzycy cierpi aż 90% (badania wskazują na widełki od 80 do 90%) osób z otyłością. Pamiętajmy, że nadmiar insuliny sprzyja nadwadze, a to z kolei zaburza przemiany glukozy w organizmie. Właściwa dieta powinna te mechanizmy ustabilizować.

    Kości, stawy, kręgosłup

    Nadmiar tkanki tłuszczowej obciąża nasze stawy, kości i kręgosłup. Organizm, obciążony nadmierną masą musi wykonać większą pracę i to przy każdej dosłownie czynności. To szybciej go eksploatuje, utrudnia regenerację i prowadzi do różnego rodzaju zaburzeń. Obrzęki stawów, bolesność, problemy z kręgosłupem są zjawiskiem bardzo powszechnym u osób z otyłością. Wystarczy organizm choć trochę odciążyć (im szybciej, tym lepiej) by odczuć sporą poprawę.

     

    Problemy z oddychaniem

    Tym, czym grozi otyłość jest też bezdech. Powoduje zadyszkę, zmniejszenie wydolności układu oddechowego, a w prostej linii spadek energii i aktywności. Oddychanie jest utrudnione przez ograniczenie ruchomości klatki piersiowej wynikające z braku ruchu i nadmiaru tkanki tłuszczowej.

    Choroby nowotworowe

    Ryzyko zachorowania na nie rośnie u osób z otyłością, bo zaburzeniu ulegają procesy metaboliczne, regeneracyjne i gospodarka hormonalna. Wskutek złej diety organizm nie otrzymuje wszystkich niezbędnych mu składników, ma mniej energii do dbania o swoje dobro. Nowotwory u osób otyłych są bardzo często skutkiem nadmiaru estrogenów (żeńskich hormonów płciowych), które są syntetyzowane w tkance tłuszczowej. Zależność jest prosta: im więcej tej tkanki, tym większy poziom hormonów.

    Wszystko to prowadzi do jednej konkluzji: wraz ze wzrostem wagi (ponad miarę) rośnie ryzyko zachorowania na którąś z wymienionych wyżej chorób, a w konsekwencji rośnie również ryzyko zgonu.

    Tego nikt nie powinien sobie życzyć, a że na zdrowej diecie też można żyć i to znacznie lepiej – warto postarać się o zmniejszenie wagi, najlepiej przez zmianę diety i ćwiczenia, choć w skrajnych przypadkach lekarze zalecają wręcz sięgnięcie po tabletki (zabiegi), bo ewentualne skutki uboczne takich kuracji są mniejszym zagrożeniem niż zagrożenia związane z otyłością.

  • Odchudzać się czy jeszcze nie?

    Odchudzać się czy jeszcze nie?

    Czy wskaźnik BMI jest naprawdę miarodajnym wyznacznikiem nadwagi i otyłości? Jaka waga jest sygnałem do odchudzania, a jaką nie należy się przejmować?

    Czy warto mierzyć się i ważyć przy pomocy tabelek i wskaźników, a jeśli tak, to jak z nich korzystać?
    Nadwaga to nadmierna masa ciała, nadmierna w stosunku do pewnych norm, które ktoś kiedyś opracował i przyjęto je jako wyznaczniki prawidłowej i nieprawidłowej wagi. Otyłość jest już czymś więcej – to stan, w którym duża masa ciała (znacznie większa niż w nadwadze) wynika ze znacznego otłuszczenia organizmu. Stan ten zagraża naszemu życiu i zdrowiu.
    Najpopularniejszym wskaźnikiem służącym wyznaczaniu prawidłowej wagi jest w tej chwili wskaźnik BMI (body mass indeks) po polsku często oznaczany skrótem WMC (wskaźnik masy ciała).

    Wylicza się go następująco: rzeczywistą masę ciała należy podzielić przez wzrost wyrażony w metrach i podniesiony do kwadratu. Przykład dla osoby o masie 70 kg i 170 cm wzrostu: najpierw podnosimy do kwadratu liczbę 1,7 (170 cm to 1,7 m) , w wyniku czego otrzymamy 2,89 (1,7 x 1,7), przez tę liczbę dzielimy 70 kg (70 : 2,89), co daje nam BMI na poziomie 24,22. Wskaźnik ten mieści się w górnych granicach normy.

    Prawidłowa masa ciała mieści się w granicach od 18,5 do 25 BMI.

    Wskaźnik poniżej 18,5 wskazuje na niedowagę, powyżej 25 do 29 BMI mówimy o nadwadze. BMI na poziomie 30 – 39 wskazuje na otyłość, a powyżej 40 oznacza otyłość olbrzymią.
    Pamiętajmy jednak, że problemem nie jest nadmierna masa ciała, bo równie dobrze może ona pojawić się w wyniku przyrostu masy mięśniowej, problemem jest otłuszczenie organizmu.

    W praktyce zresztą nawet osoby o prawidłowym BMI przy drobnej budowie ciała, niewielkiej wadze kośćca i mięśni mogą być osobami ze znaczną nadwagą a nawet otyłością, bo w ich przypadku na masę ciała składają się spore pokłady tkanki tłuszczowej.
    Zanim wpadniemy w panikę warto zmierzyć ilość tkanki tłuszczowej. Można to zrobić przy pomocy cyrkla antopometrycznego, ale w rzeczywistości każdy z nas jest chyba w stanie sam ocenić na ile jego ciało składa się z tłuszczu, a na ile nadwaga wynika z masy mięśni.

    BMI i WHR – czy już odchudzać się czy nie?

    Wskaźnik BMI, jakkolwiek nie jest idealny, może posłużyć w ocenie zagrożenia nadwagą lub otyłością, ale tak jak już pisałam przy takim samym BMI u różnych osób ilość tkanki tłuszczowej w organizmie może być zupełnie różna. Różnice pojawiają się również w przypadku obu płci – ciało kobiety zawiera więcej tkanki tłuszczowej niż ciało mężczyzny, jej rozmieszczenie również może być (i zazwyczaj bywa) różne.
    Co ciekawe naukowcy wyodrębniają dwa typy otyłości, spośród nich jeden jest większym zagrożeniem dla naszego zdrowia, podczas gdy w typie drugim zagrożenie to jest znacznie mniejsze .

     

    Otyłość kobieca i męska

    O klasyfikacji do poszczególnych typów otyłości decyduje rozmieszczenie tkanki tłuszczowej w organizmie człowieka.
    Otyłość męska nazywana też androidalną jest otyłością centralną, brzuszną, typu ‘jabłko’.
    Otyłość kobieca nazywana gynoidalną jest otyłością obwodową, pośladkowo – udową, typu ‘gruszka’.
    O ile panowie raczej rzadko miewają otyłość gynoidalną, o tyle panie w równym stopniu zagrożone są jedną i drugą otyłością.
    Która jest bardziej niebezpieczna? Zdecydowanie otyłość typu jabłko, czyli brzuszna, androidalna.
    Przy dużej nadwadze i otyłości wskazanie na to, który rodzaj otyłości nam grozi wystarczy subiektywna ocena. Niemniej jednak i w tym przypadku wypracowano pewne wskaźniki, którymi można nieco dokładniej wymierzyć nasze ciało i zdiagnozować rodzaj otyłości.
    Wskaźnikiem takim jest wskaźnik WHR otrzymywany po podzieleniu obwodu talii przez obwód bioder (w centymetrach). Przykładowo osoba o obwodzie talii 90 cm i obwodzie bioder 90 cm ma wskaźnik WHR 1 co wskazuje na otyłość brzuszną.
    Dla kobiet wartości WHR są następujące:

    • wyższe od 0,8 – otyłość brzuszna (jabłko)
      równe lub mniejsze od 0,8 – otyłość udowo-pośladkowa (gruszka)
      I odpowiednio dla mężczyzn wskaźniki WHR wskazują na:
    • wyższy niż 1 – otyłość brzuszną (jabłko)
      równy albo mniejszy niż 1 – otyłość gynoidalną (gruszka).

    Jak prawidłowo zmierzyć obwód talii i bioder?

    Talię mierzymy w połowie odległości od brzegu żeber do grzebienia kości biodrowej. Jest to mniej więcej wysokość pępka (odrobinę wyżej). Obwód bioder natomiast mierzyć należy na wysokości tzw. krętarzy kości udowych, czyli nieco poniżej stawów biodrowych.
    Jak już powiedziałam wskaźniki wyrażone liczbowo nie zawsze są w pełni miarodajne, ale we wstępnych pomiarach jak najbardziej warto z nich korzystać. Zwłaszcza w celu określenia rodzaju zagrażającej nam otyłości, bo o ile otyłość gynoidalna (gruszka) może być traktowana jako problem kosmetyczny o tyle otyłość androidalna (jabłko) jest bardzo niebezpieczna dla naszego zdrowia.

WordPress Cookie Plugin od Real Cookie Banner