Diety i odchudzanie Kondycja i kształtowanie sylwetki

Owoce w diecie

owoce
Napisane przez Ania

Owoce są zdrowe – w takim przekonaniu tkwię od dzieciństwa. Przypuszczam, że kolejne pokolenie wychowane na reklamach, które aktualnie pojawiają się w mediach będzie wychodzić z założenia, że zdrowe są też soki w kartonach i butelkach, bo idealnie zastępują jedną z zalecanych pięciu porcji warzyw i owoców.

Ech, bzdury, bzdury. Od dawna już wiadomo, że to cukier tuczy i to cukier jest głównym sprawcą większości naszych problemów ze zdrowiem. Obwinia się za nie również tłuszcze, ale w rzeczywistości to nadmiar węglowodanów jest prawdziwym problemem.

Ja osobiście nigdy nie miałam problemów ze słodyczami czy owocami, z owoców najbardziej lubię kapustę i czosnek, a ze słodyczy – śledzie. Owszem zdarza mi się zjeść coś słodkiego, zdarza mi się też jadać owoce, ale na szczęście (jak się za chwilę okaże) nie przesadzam i z nimi. Chociaż, przynajmniej teoretycznie, są zdrowe.

Do napisania tego postu natchnął mnie artykuł z książki dołączonej do Focusa, którą odnalazłam niedawno na swojej półce. Tekst ten doskonale porządkuje kwestię zabójczych węglowodanów, umiejscawia (prawidłowo!) owoce w diecie i ułatwia ogarnięcie zmian, jakimi (jako ludzkość) podlegamy i jakim, wskutek rozwoju cywilizacji, podlegały owoce i generalnie pokarmy jakie zjadamy.

 

Rozmiary klęski, czyli zmiany, zmiany, zmiany

Jak wynika z raportu profesor Grażyny Cichosz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, na który powołuje się autorka artykułu z Focusa, współczesny mieszkaniec Polski zjada co najmniej 50 kg cukru rocznie. Niektórzy z nas pochłaniają go w jeszcze większych ilościach (do 70 kg). I co z tego? Ano nic, może tyle, że jeszcze nasi dziadkowie i pradziadkowie zjadali dziesięciokrotnie mniej cukru od nas. I wcale nie wynikało to z biedy!

Wszechobecny cukier

Nie zdziwiłabym się wcale gdyby większość współczesnych wędlin (i im podobnych produktów) uszlachetniano i wzbogacano smakowo cukrem w najczystszej tj. najlepiej przyswajalnej postaci. Informacji takich pewnie nie znajdziemy na etykietach, a jeśli już to najczęściej ukryte pod nazwą “dodatki smakowe”. Nie zdziwiłabym się, bo syrop glukozowo – fruktozowy (najpopularniejszy spożywczy słodzik wykorzystywany jako dodatek do wszystkiego) znajdziemy w sokach, napojach, sosach, dressingach, ketchupach, przecierach warzywnych i owocowych, w pieczywie. Dosłownie we wszystkim, co kupujemy w mniej lub bardziej przetworzonej postaci. Z Focusa dowiedziałam się, że syrop ten wykorzystywany jest przez przemysł spożywczy od ok. 30 lat. To właśnie trzy dekady temu zaatakowała nas plaga otyłości, która i dziś nie odpuszcza, ba! rozprzestrzenia się coraz bardziej.

Owoce dawniej i dziś

A co mają do tego owoce? A przypomnijcie sobie smak dziko rosnących jabłek, leśnych malin lub innych dziko rosnących i nie tkniętych ludzką ręką (od lat) drzewek i krzewów owocowych.

Współcześnie uprawiane odmiany tych roślin są wciąż specjalnie uszlachetniane pod kątem poprawy walorów smakowych, zwiększenie słodyczy. Poprawę tę osiąga się w jeden sposób: zwiększając zawartość fruktozy. Tym sposobem, to co w danym owocu jest zdrowe, bywa wręcz stłamszone przez cukier, który ewidentnie nam szkodzi.
Jednym słowem owoce rosnące na drzewach i krzewach jeszcze przed kilkoma dekadami były znacznie zdrowsze od tych dostępnych współcześnie. Dziś mają diametralnie zmienione proporcje zawartości poszczególnych składników. Proporcje te nie są tak zdrowe (optymalne) jak przywykliśmy sądzić.

Moim zamiarem nie jest namawianie was do rezygnacji z owoców. Chcę jedynie zwrócić uwagę na pewien problem. W kolejnym poście opowiem nieco więcej o fruktozie i glukozie, oraz ich wpływie na ludzki organizm. Potem zajmę się słodkościami (w tym owocami) w diecie.

O autorze

Ania

Leave a Comment

WordPress Cookie Plugin od Real Cookie Banner