Szybkie pytanie, szybka odpowiedź. Tak. Echinacea wzmacnia odporność. Przekonałam się o tym w tym sezonie przeziębieniowo grypowym.
Oto krótka historia potwierdzająca świetny wpływ echinacei na odporność.
Chora od grudnia
Od grudnia ubiegłego roku praktycznie cały czas byłam chora. Pisałam w poprzednim poście, że zebrałam chyba wszystkie możliwe zarazki co skończyło się anginą, problemami z zatokami i uszami.
Walczyłam z tym na różne sposoby, w międzyczasie wzmacniając odporność.
Wyczytałam w materiałach źródłowych (pubmed), a wcześniej na stronach paru aptek, że wyciąg z jeżówki (echinacei) stymuluje układ odpornościowy.
Kupiłam Echinaceę Swansona i brałam regularnie przez okres 4 tygodni. Po czym zrobiłam sobie przerwę.
Atak wirusa i echinacea na odporność
W ostatnim tygodniu (środa) znowu miałam opiekę nad chorym dzieckiem. Dziecko złapało wirusa, którym momentalnie pozarażało wszystkich w otoczeniu. Miałam się nim zajmować przez kilka dni, ale zostałam zwolniona z tego obowiązku, bo dziecko przekazało wirusa mamie, tacie, siostrze i oczywiście mnie, czyli cioci.
Wirus był wredny, grypa lub grypopodobny – choróbsko wykluło się w ciągu jednej doby. Wysoka gorączka (39 stopni) i paskudny suchy kaszel gdzieś z głębi trzewi.
Złożyło mnie na 2 dni.
3 dnia gorączka zniknęła, a i kaszel jakby mniej męczy.
Został stan podgorączkowy, który pojawia się i znika, ale w tym stanie można już jakoś funkcjonować.
Jestem pewna, że tak rewelacyjnie szybkie uporanie się z wirusem zawdzięczam wzmocnionej odporności.
Polecam Echinaceę Swansona, ekstrakt w czystej postaci, w łatwych do połknięcia kapsułkach, do kupienia np. >>>> TUTAJ.