Informacje Ogólne

Dlaczego nie chudnę na diecie X

dlaczego nie chudnę
Napisane przez Ania

W miejsce iksa wstaw nazwę dowolnej niskokalorycznej diety. Jeżeli jesteś na takiej diecie zapewne nie raz waga stanęła w miejscu i nie chciała drgnąć nawet wtedy, gdy jeszcze bardziej ograniczyłaś liczbę spożywanych kalorii. Wiesz co jest tego powodem? Spowolniony metabolizm. A wiesz co spalasz kiedy „chudniesz”? Mięśnie.

Co skłania do wyboru takiego „modelu odchudzania”?

Chęć pójścia na łatwiznę? Trochę tak, ale też nieświadomość tego, że niskokaloryczne lub jednoproduktowe (monotemaczne) diety odchudzające bardziej szkodzą niż pomagają w odchudzaniu. Współczesny świat nie sprzyja budowaniu świadomości dietetycznej od podstaw. Wystarczy sięgnąć po pierwszą z brzegu publikację przeznaczoną dla kobiet. Co w niej znajdziesz? Reklamy środków i sposobów gwarantujących szybką stratę wagi.

Skoro wszyscy wokół (a przynajmniej większość mediów) przekonują cię, że można w ten sposób schudnąć dlaczego miałabyś w końcu w to nie uwierzyć? Każdy głos rozsądku i tak zniknie w tłumie tekstów, które twierdzą, że schudnąć można, i to jak, nawet kilkanaście czy kilkadziesiąt kilogramów w ciągu kilku tygodni, a nawet miesiąca.

Karmiąc się nadzieją, że faktycznie można bezboleśnie stracić tyle kilogramów sięgasz po cudowne środki i stosujesz rygorystyczne diety, i jak kończy się takie odchudzanie? Wycieńczeniem organizmu i efektem jo-jo. Pół biedy jeśli nie schudniesz wcale, bo to oznacza, że w organizmie nie zaszły żadne niepokojące zmiany i w każdej chwili możesz na spokojnie rozpocząć odchudzanie oparte na bezpieczeństwie, dbałości o zdrowie, na fizjologii, biochemii i zdrowym rozsądku.

Głodówka a odchudzanie

Niskokaloryczne diety są w rzeczywistości dietami głodowymi to znaczy takimi, które nie tylko nie dostarczają organizmowi ilości kalorii niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania wszystkich mechanizmów (również metabolizmu), ale też ogałacają go z budulca i substancji wchodzących w skład enzymów czy hormonów, które zarządzają wszystkimi życiowymi procesami. Głodówka a odchudzanie? Te dwa pojęcia się wykluczają. Głodówkę można potraktować jako sposób na oczyszczenie organizmu, odchudzanie jest czymś diametralnie różnym.

Dlaczego nie chudnę na głodówce?

W odchudzaniu chodzi przede wszystkim o redukcję ilości tkanki tłuszczowej, tymczasem niskokaloryczne diety redukują inne tkanki. Na początku takiej diety tracisz głównie wodę, jednocześnie dochodzi do wzrostu poziomu stresu we krwi i spowolnienia metabolizmu, bo organizm szybko orientuje się, że brakuje mu dostaw energii.

Skoro zaczyna się kryzys energetyczny energię należy oszczędzać. Dlatego spowolnieniu ulega tempo wszystkich przemian, również przemiana materii. Co gorsza, organizm wychodzi z założenia, że może być jeszcze gorzej i przygotowuje się również na taką ewentualność. Sięga po zapasy energii nagromadzone w mięśniach – spala mięśnie, tkankę tłuszczową natomiast zachowuje w ścisłej rezerwie tworząc z niej zapasy na czarną godzinę, bo przecież może być jeszcze gorzej.

W efekcie wskazówka wagi faktycznie przesuwa się w lewą stronę, ubywa ci kilogramów, ale poziom tkanki tłuszczowej spada bardzo nieznacznie. Jeśli dieta trwa i trwa w nieskończoność organizm dojdzie do takiej perfekcji w oszczędzaniu energii, że nawet głodowe racje żywieniowe zacznie oszczędzać i przetwarzać na zapasy stale sięgając po energię zgromadzoną w mięśniach.

W wyniku tych procesów struktura twojego ciała zmieni się na niekorzyść. Skóra ulegnie osłabieniu, stanie się bardziej podatna na cellulit i rozstępy, hormon stresu wywoła u ciebie stan permanentnej irytacji. W końcu mózg podejmie walkę, zacznie wytwarzać substancje, które wywołają u ciebie najbardziej pożądaną reakcję – skłonią cię do jedzenia.

Wśród nich pojawi się neuropeptyd Y, który wzmaga apetyt na cukier i galanina – prowokująca do zjadania tłuszczy. Pod ich wpływem stwierdzisz, że już dłużej na diecie nie wytrzymasz i zaczniesz jeść normalnie. Jeśli myślisz, że w tym momencie wszystko wróci do normy jesteś w błędzie. Stanie się wręcz przeciwnie – nic się nie zmieni.

Organizm nie zapomni o zagrożeniu, nie przyspieszy metabolizmu, nie zacznie odbudowywać mięśni, zajmie się przetwarzaniem dostarczanej energii na tłuszcze, które odłoży w postaci zapasów na później. Zaobserwujesz to jako efekt jo-jo.

Odchudzając się dbaj o mięśnie

Niewykluczone iż mimo wszystko stwierdzisz, że mięśnie nie są ci do niczego potrzebne (przynajmniej w takich ilościach) i utrata paru kilogramów z mięśni nie stanowi dla ciebie żadnego problemu. Zwłaszcza że niedoskonałości swej szczupłej (po diecie) figury będziesz w stanie zamaskować ubraniem. Owszem, zamaskujesz je, ale jak będziesz wyglądać gdy się rozbierzesz? Chude ciało pokryte warstwą tłuszczyku nie należy do najprzyjemniejszych widoków. O ileż piękniej wyglądają ładnie ukształtowane i lekko zaznaczone mięśnie! Dbaj o nie, bo to one nadają ciału atrakcyjny wygląd, ale pamiętaj też, że są niezbędne w odchudzaniu.

W jakim sensie niezbędne?

Mianowicie w mitochondriach mięśni odbywa się podstawowa przemiana materii. Mitochondria to centra zarządzania energią, można porównać je do piecyków spalających tłuszcze. Gdy zabraknie komórek mięśniowych zabraknie tych elementów, które odpowiadają za redukcję tkanki tłuszczowej. Tym trudniej będzie ci schudnąć. Zadbaj o te naturalne piecyki, a najlepiej zrobisz to ćwicząc i poprawiając ich kondycję. Jedynie takie aktywne odchudzanie jest odchudzaniem, które wychodzi na zdrowie.

O autorze

Ania

Leave a Comment

WordPress Cookie Plugin od Real Cookie Banner