Ostatnimi czasy daje się zaobserwować coś w rodzaju parabenofobii czyli lęku przed parabenami. Wystarczy przejrzeć dowolne forum poświęcone kosmetykom by przekonać się, że parabeny są najlepszym straszakiem mającym na celu odwiedzenie nas od zakupu i stosowania kosmetyków zawierających te związki. Czym tak naprawdę są parabeny, dlaczego dodaje się je do kosmetyków i czy rzeczywiście należy się ich obawiać? Czy grozi ci parabenofobia?
Parabenofobia – skąd to?
Chyba nikt, kto potrafi w miarę logicznie i rozsądnie myśleć nie może oczekiwać, by kosmetyki dostępne w sklepach czy nawet w aptekach zachowały długo przydatność do użycia bez zabezpieczeń w postaci konserwantów. Substancje konserwujące muszą być do nich dodawane, bo inaczej nie przetrwałyby a my musiałybyśmy samodzielnie przygotowywać niewielkie mini-dawki kremów czy balsamów (bądź też innych specyfików) domowej roboty do ekspresowego wykorzystania. Współcześnie to niemożliwe. Niemożliwe bo przecież na takie działania nie pozwala nam tempo naszego życia. Poza tym to też kwestia wygody i poniekąd również ceny kosmetyków i dostępności różnych substancji. Kupując kosmetyk produkowany masowo możemy liczyć na to, że koszt zakupu będzie możliwie niski. Przygotowując ten sam kosmetyk, z tych samych składników, we własnym zakresie musiałybyśmy wydać znacznie więcej pieniędzy.
Czy to aby na pewno potrzebne?
Chyba wiecie, z czego składają się kosmetyki? Mam nadzieję, że tak, ale wymienię grupy składników są nimi aminokwasy, struktury białkowe, peptydy, ekstrakty roślinne, witaminy i minerały. Generalnie wszystko to, co żyje, a takie składniki są doskonałą pożywką dla wszelkiego rodzaju drobnoustrojów. Aby drobnoustroje nie miały pola do popisu musimy im jakoś przeszkodzić i przeszkadzamy dodając substancje konserwujące.
W kosmetykach znajdują się one w różnych ilościach (de facto te same składniki znajdziemy też w żywności, którą spożywamy na co dzień) i są mniej lub bardziej szkodliwe w zależności od budowy i stężenia. Jednego możemy być pewni: porządne marki na pewno przestrzegają zasad wyznaczanych odgórnie tj. starają się nie przekraczać dozwolonych stężeń konserwantów i zazwyczaj ich nie przekraczają. Konserwanty mogą niekorzystnie oddziaływać na organizm i w dłuższej perspektywie czasu tak oddziałują, ale kosmetyczna parabenofobia nie ma moim zdaniem uzasadnienia o tyle, że jeszcze większe ilości konserwantów wchłaniamy na co dzień z pożywieniem! I w tym przypadku są one o tyle gorsze, że przecież dostarczamy je do środka. Kosmetyków używamy jedynie zewnętrznie.
Parabeny nie są jakimiś super hiper futurystycznymi wynalazkami. Znajdziemy je również w naturze. Nie zmienia to oczywiście faktu, iż kosmetyki są w nie wzbogacane sztucznie i o pełnej naturalności w tym przypadku nie może być mowy. A jak sprawdzić czy dany kosmetyk faktycznie zawiera parabeny? Cóż związków tego typu jest sporo i nie wydaje mi się, by wyliczanie ich wszystkich miało w tej chwili sens, po prostu kupując jakiś specyfik należy sprawdzić, czy nazwa któregoś ze składników (wymieniona na etykiecie opakowania) zawiera w sobie słówko paraben. To wystarczy.
Kosmetyki naturalne
Jeśli łudzicie się, że kosmetyki naturalne tj. kosmetyki reklamowane jako takie właśnie nie zawierają konserwantów jesteście w błędzie. Praktycznie wszystkie sprzedawane współcześnie produkty kosmetyczne są w jakiś sposób konserwowane. Pozostaje wybierać takie produkty, które zawierają jak najmniej konserwantów i sztucznych dodatków. Nie muszę chyba dodawać, że warto w tym przypadku postawić na jak najlepsze marki z górnej półki. Ich producenci starają się bardziej od innych.
Ja nie mam parabenofobii. Mam za to potwierdzone testami alergicznymi silne uczulenie na parabeny, które powoduje, że każdy kosmetyk zawierający choć jeden taki konserwant naniesiony, na skórę, daje objawy jakbym się poparzyła, oblała żrącą substancją. Problemy zaczęły się u mnie dopiero po 30 roku życia. Wcześniej mogłam używać byle jakiego kosmetyku i nic niby nie działo się. Do czasu… Długo dermatolodzy mnie męczyli nieodpowiednimi środkami, nie potrafili zdiagnozować przyczyny, a wystarczyło skierować na testy, które w końcu postanowiłam zrobić sama. Przepisywali kremy, płyny, maści dla wrażliwych cer, tymczasem one tylko pogarszały sprawę, gdyż zawierały właśnie te konserwanty. Nie wierzę specjalnie w rakotwórcze działanie parabenów, ale wiem, że one baaaardzo często uczulają, z mniejszymi lub większymi (jak u mnie) skutkami, a do tego można uczulić się po wielu latach stosowania preparatów z takim składnikiem i wtedy alergia jest już nieodwracalna i strasznie uprzykrza życie.
Bardzo dziękuję za ten komentarz, daje do myślenia!